– Celem Jarosława Kaczyńskiego było wmanewrowanie Dudy w sytuację zagrożenia Trybunałem Stanu, a więc tym głębszego uzależnienie go od siebie. I tak się stało. Duda został kompletnie zdezawuowany, ostatecznie podporządkowany partii – komentuje w "Bez autoryzacji" prof. Jan Hartman.
Mamy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. wyboru sędziów i mamy stanowisko PiS, które tego orzeczenia nie uznaje. Jakie pan widzi wyjście z tej sytuacji?
Wyjście, to zgodne z prawem, oczywiście jest. Ale nie można się spodziewać, że prawo będzie przestrzegane. Znaleźliśmy się w sytuacji rewolucji antydemokratycznej i stan bezprawia jest jej naturalnym celem. Także rozwiązań zgodnych z prawem spodziewać się nie możemy. Prezydent wystąpił w telewizjii po to, by wypowiedzieć się w związku z orzeczeniem TK, nie odniósł się do tego wyroku, co jest wyrazem pogardy dla Trybunału. To jest szyderstwo z niemocy tej instytucji, z którą władza nie chce się liczyć.
Po co właściwie PiS rozpętał awanturę wokół Trybunału?
Celów tej akcji jest kilka. Chodzi głównie o wizerunek, żeby zorganizować emocje pogardy i szyderstwa, nienawiści wokół Platformy Obywatelskiej. I rzeczywiście PO też jest winna, bo to ona zaczęła majstrować przy Trybunale, podejmując decyzję o wyborze awansem dwóch sędziów. Drugi cel to jest wmanewrowanie Dudy w sytuację zagrożenia Trybunałem Stanu, a więc tym głębszego uzależnienie go od siebie. Duda został rzeczywiście zdezawuowany, ostatecznie podporządkowany partii. W jego wizerunku nie ma już elementu prezydenckiego, w związku z tym Kaczyński ma go w garści.
Coś jeszcze?
Poza tym trzeba powiedzieć, że przy okazji awantury o Trybunał, Kaczyński podporządkował sobie Kukiza i jego ludzi. To zmierza do wprowadzeni atmosfery rewolucyjnej, w której będzie można przeprowadzić zmianę konstytucji. Według mnie to kolejny cel PiS. Uważam, że jest to sytuacja skrajnie niebezpieczna.
Prezydent Duda jest pewniakiem do postawienia przed Trybunałem Stanu, gdy zmieni się władza?
Wie pan, żyjemy w kraju, w którym nawet Ziobro nie stanął przed Trybunałem Stanu. Mówienie o funkcjonowaniu takiej instytucji w sytuacji, kiedy płonie las i wali się demokracja, jest czystą abstrakcją. To są tylko dywagacje. Natomiast rzeczywiście popełnienie przez Dudę deliktów konstytucyjnych sprawia, że prezydent musi brać pod uwagę, że jego reelekcja będzie utrudniona. Hasło o Trybunale Stanu będzie obecne w jego przyszłej kampanii.
Co się teraz stanie? Będą gorszące awantury w Trybunale, który ma pomieścić więcej niż 15 sędziów? Pewnie wszyscy będą chcieli przyjść do pracy...
Podstawowa sprawa, o którą musi zabiegać Trybunał, to ratowanie elementarnego wizerunku poważnej instytucji. Nie może dochodzić do żadnych gorszących scen. choć strategia PiS jest oczywiście taka, by TK skompromitować. W interesie Trybunału jest trwać w godności.
Po cichu liczę też na to, że choć Kaczyński znalazł się w roli dyktatora, to nie chce przejść do historii jako dyktator Polski, który będzie chciał stać w jednym rzędzie z Jaruzelskim, Gierkiem i Gomułką. Może chcieć znaleźć wyjście, w którym stanie się przywódcą, a nie dyktatorem.