
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz pracuje bardzo dynamicznie. Polityk zapowiadał, że wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej jest priorytetem. Mówił też, że armia ma zrezygnować z zamówienia amerykańskich śmigłowców Caracal. Teraz zapowiada śledztwo w sprawie podsłuchów za rządów PO.
REKLAMA
Polityk mówił w wywiadzie dla "Gazety Polskiej Codziennie", że "co najmniej kilkanaście śledztw prowadzonych w ostatnich siedmiu latach umożliwiło inwigilację polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz współpracujących z tą partią ekspertów. "Oprócz tego inwigilowani mieli być dziennikarze niepokornych mediów. Wśród nich Macierewicz wymienił "Gazetę Polską", "wSieci", "Do Rzeczy" i "Nasz Dziennik".
Skala inwigilacji miała być tak duża, że konieczne będzie powołanie komisji śledczej. Na razie minister zarządził audyt, który ma sprawdzić "czy były przestrzegane zasady demokracji i prawa w ubiegłych latach". Polityk zapowiada też złożenie zawiadomienia do prokuratury.
Szkoda tylko, że minister obrony zamiast zająć się reformą armii, przy napiętej sytuacji międzynarodowej, woli być Don Kichotem polskiej sceny politycznej. Polscy piloci wciąż latają na przestarzałych Mi-2, które na wypadek ataku terrorystycznego mogą stanowić piętę achillesową przy szybkiej ewakuacji lub konieczności współpracy ze służbami ratowniczymi. Tajemnicą poliszynela jest bowiem stan techniczny przestarzałych śmigłowców ze Świdnika. Część z nich nie nadaje się nawet do poderwania do lotu.
źródło: "Gazeta Polska Codziennie"
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl
