Partia rządząca nie przestaje zadziwiać. Choć prominentnym posłem Prawa i Sprawiedliwości stał się Stanisław Piotrowicz z prokuratorską przeszłością w PRL, a niegdyś ugrupowanie to promowało Andrzeja Kryże, który skazywał opozycjonistów za świętowanie 11 listopada, to nowa władza za rozpoczynanie kariery przed 1989 rokiem zamierza właśnie uderzyć w najbardziej doświadczonych policjantów.
W ten sposób wiceszef MSW poinformował w sobotę, iż policjanci, którzy służbę rozpoczynali w PRL, nie będą w Polsce rządzonej przez Prawo i Sprawiedliwość brani pod uwagę przy awansach na stanowiska kierownicze. Jarosław Zieliński przekonuje, że pokrzywdzonych jednak nie będzie, bo funkcjonariusze z taką przeszłością to już głównie osoby, które nabyły prawa emerytalne.
PiS wyraźnie podkreśla jednak nie tyle potrzebę zmiany pokoleniowej, co oczyszczenia policji z powiązań z milicją, tak osławioną w walce z demokratyczną opozycją w PRL. Byłoby to działanie naprawdę godne pochwał pod adresem rządu PiS, gdyby nie fakt, iż ugrupowanie słynie z dawania ludziom z przeszłością w komunistycznym aparacie represji szansy na wielką karierę w demokratycznej Polsce.
PiS jednak brzydzi się PRL...?
Dziś najbardziej promowanym przez PiS człowiekiem z nieciekawą komunistyczną przeszłością jest poseł Stanisław Piotrowicz, który miał pecha zaczynać karierę prawniczą w PRL i brał udział w oskarżaniu działaczy opozycji walczącej z reżimem gen. Wojciecha Jaruzelskiego. – Wasza legenda to prokurator stanu wojennego – grzmiał w stronę PiS podczas sejmowego boju o Trybunał Konstytucyjny lider PO Sławomir Neumann, mówiąc właśnie o Piotrowiczu.
Na Jarosławie Kaczyńskim takie słowa nie robią jednak wrażenia już od lat. Kiedy w okresie 2005-2007 PiS pierwszy raz rządził Polską, w resorcie sprawiedliwości Kaczyński pozwolił robić karierę człowiekowi jeszcze bardziej obciążonemu PRL-owską przeszłością. Andrzej Kryże, który był bliskim współpracownikiem ówczesnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniew Ziobry w komunistycznym reżimie skazywał w wyrokach politycznych. Za obchodzenie 11 listopada Święta Niepodległości wtrącił on do więzienia m.in. Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Czumę.
Krytycy PiS kąśliwie przypominali wówczas, iż Andrzej Kryże surowo karząc opozycjonistów kontynuował "tradycję" rodzinną. Niechętni temu prawnikowi przypominali bowiem, iż jest on synem osławionego orzekaniem w procesach polityczny i tzw. mordach sądowych sędziego Romana Kryże, który brał udział w uśmierceniu m.in. rotmistrza Witolda Pileckiego.
Kopalnia partyjnych kadr
Ciekawe zatem, czy ograniczenia zaangażowania najstarszych i najbardziej doświadczonych funkcjonariuszy w strukturach kierowniczych policji nie posłuży partii rządzącej do tego, by po prostu pozyskać kolejne ciekawe nazwiska dla polityki...
Oni pracują, będą pracować dalej do emerytury. Nikogo nie będziemy z tego powodu szykanować, nie będziemy robić weryfikacji lustracyjnej, ale w polityce awansowej nie będziemy promować tych osób...Czytaj więcej