Odtwórczyni Rose Dawson nie radziła sobie ze sławą
Odtwórczyni Rose Dawson nie radziła sobie ze sławą Fot. materiały prasowe
Reklama.
Dzisiaj Kate Winslet to laureatka Oscara, na koncie ma też wiele równie prestiżowych nagród, ale dobrze pamięta swoje początki w branży. Przekonuje, że wygrywając casting do "Titanica", nie umiała przewidzieć tego, co wydarzy się po jego premierze. A trudno ukryć - obraz okazał się jednym z najbardziej kasowych w historii światowego kina. Młodziutka wówczas aktorka czuła się przytłoczona sukcesem i sławą, którą zyskała z dnia na dzień. – Wszystko zmieniło się nagle o 180 stopni – przekonywała.
Artystka wspomina też reakcje otoczenia. – Pamiętam, że ludzie pytali mnie wcześniej, jak sobie poradzę, jak pozostanę sobą – opowiadała. – Wtedy denerwowałam się, myśląc: "O czym wy mówicie?" – dodała. Musiała jednak zmienić zdanie, bo - jak tłumaczy - jednego dnia spokojnie kupowała gazetę i karton mleka, a następnego nie była w stanie wyjść z domu z powodu paparazzi. – Przeżyłam szok – mówiła. Całą sytuację podsumowała słowem: Szaleństwo. I właśnie dlatego nie umiała cieszyć się w pełni sukcesem "Titanica", jedyną osobą, która ją rozumiała był Leonardo DiCaprio.
– To, czego doświadczyliśmy na planie było wyjątkowe, choć jednocześnie niesamowicie trudne – tłumaczyła Brytyjka. "Titanic" wszedł na ekrany film 1 listopada 1997 roku i od tamtej pory zarobił ponad 2 miliardy dolarów. Obraz Jamesa Camerona odniósł nie tylko komercyjny sukces, ale także zyskał uznanie krytyków - tryumfował podczas ceremonii rozdania Oscarów, zdobywając 10 statuetek.
źródło: Elle

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl