
Reklama.
Wokół wcześniejszego mianowania chłopaka na stanowisko doradcy panowała atmosfera skandalu. Pisał o tym m. in. Kamil Sikora. Barłomiej Misiewicz, rzecznik MON w rozmowie z naTemat powiedział, że o zatrudnieniu Jannigera zadecydowała jego "dotychczasowa praca jako praktykant w biurze poselskim przez ostatnie pół roku". Awans z takiej pozycji na tak wysokie stanowisko jest bezprecedensowy.
20-latek nie wytrzymał jednak presji społecznej i jak zauważyła w swoim tekście Karolina Błaszkiewicz ugiął się pod falą nienawistnych komentarzy, które pojawiły się w sieci po jego nominacji. Broniący go rzecznik MON uskarżał się przy tym na nieproporcjonalne jego zdaniem zainteresowanie mediów tą sprawą i niemerytoryczną krytykę jaka miała płynąć od licznych krytyków młodzieńca.
źródło: IGA
Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl