Budynek portu lotniczego  Berlin-Tempelhof, który teraz służy uchodźcom z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu.
Budynek portu lotniczego Berlin-Tempelhof, który teraz służy uchodźcom z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu. Fot. Wikipedia

Historyczne lotnisko Tempelhof w Berlinie, pamiętające pot obozu pracy, teraz zamieniło się w obóz dla uchodźców. Wzniesiony jeszcze w czasach II wojny światowej budynek portu lotniczego został szybko przystosowany na przyjęcie nowych przybyszy. Chociaż niechlubna historia tego miejsca budzi niepokój imigrantów.

REKLAMA
– Jak w obozie! Dosłownie jak w obozie! Znowu! Niemcy już raz zrobili tu, na lotnisku, obóz koncentracyjny teraz znowu go otworzyli dla nas! – denerwował się jeden z uchodźców Abu Hamid. Sami uchodźcy usłyszawszy o poprzednim przeznaczeniu tego miejsca, które było obozem pracy, a teraz ma być ich domem, nie chcieli tam zamieszkać. Wolontariusze cierpliwie tłumaczą, że to przeszłość i nikt nie ma złych zamiarów.
Tempelhof jest reliktem nazistowskiej historii. To właśnie tu Adolf Hitler organizował na pasach startowych parady, a później w czasie wojny lotnisko zamieniło się w obóz pracy. Po wojnie, w trakcie radzieckiej blokady, amerykańskie samoloty ratowały dostawami Berlin Zachodni lądując właśnie na Tempelhof.
W historycznych hangarach budynku portu lotniczego w ekspresowym tempie powstała cała niezbędna infrastruktura. Zbudowano pomieszczenia socjalne, boksy z piętrowymi łóżkami, stołówki, toalety i prysznice. Dzięki tak szybkiemu przystosowaniu tego miejsca, pierwsi uchodźcy zamieszkali tam już pod koniec października, a docelowo Tempelhof stanie się domem dla ponad dwóch tysięcy imigrantów.

Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl