Tomasz Lis i wystąpienie podczas manifestacji KOD w Warszawie.
Tomasz Lis i wystąpienie podczas manifestacji KOD w Warszawie. Fot. YouTube.com

Został ”Hieną Roku”, przez prawicowe media odsądzony od czci i wiary, okrzyknięty upadłym człowiekiem, nawet pluszakiem III RP. To, co pisze, w pewnych kręgach przyjęło się nazywać bluzgami, jadem, paszkwilem, czy zwykłym bełkotem pełnym kłamstw. A jednak. Wystarczyło, że pojawił się na manifestacji KOD, krzyknął parę słów do tłumu i powiedział, co myśli dziennikarzowi TV Republika. I już Tomasz Lis jest na ustach wszystkich. Dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu, oczywiście. Bo nagle coraz więcej ludzi zaczyna dostrzegać, że miał rację już dawno przed nim ostrzegając. Widać to coraz bardziej w komentarzach pod jego felietonami.

REKLAMA
”No cóż, jeszcze przed wyborami powiedziałbym jak zwykle Lis przesadza, a tu proszę jeszcze chwila i trzeba będzie Lisa przeprosić i przyznać, że miał rację” – to tylko jeden z nich. Kolejny: ”Sam bym lepiej nie nie napisał, żart, panie Tomaszu samo sedno”. I jeszcze taki: ”Polska Pana potrzebuje – ale proszę przemyśleć kontekst swojej roli. I rozegrać to wszystko jeszcze raz - inaczej. To są znamiona prawdziwego przywództwa i wielkości człowieka”.
Hejt pewnie pozostanie, ale zmianę widać
Podobnych w tonie komentarzy jest coraz więcej. ”Panie Tomku, panie redaktorze” – teraz w ten sposób więcej internautów zwraca się do dziennikarza. Jakby nagle zaczęli się z nim identyfikować i przestali zwracać uwagę na zarzuty o obsesję, którą zawsze zarzucała mu prawica.

• Pierwszy sensowny tekst Lisa, cholera co się dzieje. I nawet Miller zaczął mówić ludzkim głosem, to nadchodząca Wigilia czy brak dostępu do koryta tak otrzeźwia.

• Panie Redaktorze, ma Pan absolutną rację, dlatego po manifestacji poszliśmy z żoną do skromnej, acz świetnie gotującej Karczmy Staropolskiej w Brwinowie i zjedliśmy wyśmienitą pieczoną kaczkę. by chociaż w taki sposób zademonstrować triumf ludzi "najgorszego sortu".

• Nigdy nie byłam wielką zwolenniczką red. Lisa, ale dzisiejsza spokojna i rzeczowa odpowiedź bardzo mi się podoba, a przecież mógł wzorem prezesa PiS odpowiedzieć redaktorowi [TV Republika - przyp. red.] - "zamknij się". Czytaj więcej

W naTemat – serwisie Tomasza Lisa – od czterech lat publikujemy jego felietony i doskonale wiemy, z jakim odbiorem spotykały się te teksty. I z jakim spotykają się teraz, w ostatnich tygodniach, a zwłaszcza po ostatniej, sobotniej, manifestacji KOD w Warszawie.

Oczywiście możemy być posądzeni o stronniczość, ale wpływu na komentarze czytelników nie mamy. A wystarczyło kilka ostatnich dni, by hejtowany, wyśmiewany i znienawidzony przez prawicę, dziennikarz, nagle stał się dla wielu ”Panem Tomkiem”. Nie dla wszystkich oczywiście, bądźmy szczerzy. Hejt pozostał i pewnie nie zniknie. Ale zmianę wyraźną widać. I to ogromnie. ”Komentarz red. Lisa trafia w dziesiątkę – najlepszym dowodem jest wysyp PiS-owskich plujek w komentarzach” – podsumował ktoś. Bo jeszcze niedawno dominowały komentarze tego typu:

”Panie Lis po napisaniu takiej propagandy jak ”Trybuna Ludu” dla Gierka, może pan jeszcze spokojnie spoglądać w lustro.....Nie brzydzi pana widok propagandowej dziennikarskiej szumowiny? Naprawdę ma pan czytelników za bydło, co wszystko łyknie? Nazwać pana dziennikarzem, to tak jak nazwać prostytutkę Matką Teresą z Kalkuty, obie mają więcej honoru (...)Tych, którzy panu wierzą zapisałabym na masowe badanie mózgu....czy jeszcze coś z niego zostało. Bo obawiam się, że wieloletnia medialna lobotomia zrobiła swoje”. Czytaj więcej

Co jeden, to lepszy. Całe multum. Pod felietonem pt. ”Kaczyński pluje Polakom w twarz” ktoś na przykład wyliczył, że ”dość krótkim tekście nazwisko Kaczyński pojawia się 21 razy”. ”Czy to nie obsesja?” – pytał. Albo tutaj: ”Panie redaktorze Lis, od dłuższego czasu nie pisze Pan o niczym innym jak o PiSie i Jarosławie Kaczyńskim. Czy to nie jest już obsesja? Od kilku ładnych lat czytam m.in. Newsweeka, od jakiegoś czasu NaTemat, a Pan w kółko to samo ...”. Słowa potrafiły być jednak bardziej dosadne.

”Napisał to gościu który szczuł, straszył i dzielił przez ostatnie kilka miesięcy, swoich przeciwników politycznych nawet nazywał skojarzeniami fekalnymi jak PISUARY i chorzy psychicznie ludzie, gościu który ciągle straszy , że jakaś grupa społeczna zagraża Polsce, mówi kto jest za zgodą i kogo trzeba popierać, a kto jest przeciwny ten...podpalacz zgody i Polski..ech, szkoda gadać”. Czytaj więcej

Albo takie:

Kolejne wypociny marionetki z Lemingradu.... a zawsze wierzyłem, że do zawodu dziennikarza powinno się mieć powołanie a nie wykształcenie z partyjnej szkoły propagandy.... Czytaj więcej

Dziś definitywnie wykreśliłem program "Tomasz Lis na żywo" z menu telewizyjnych programów publicystycznych. To już nie jest publicystyka. Wykorzystuje Pan swoją renomę dziennikarza do nakłaniania publiczności do obserwowania zapasów w kisielu ze sobą w roli - mało udolnego - rozjemcy. Czytaj więcej

Scenariusze, które się sprawdziły
Im bardziej PiS pogrąża się w oczach Polaków, tym rzuca się w oczy inny wydźwięk komentarzy. A sondaże z ostatnich dni partia Jarosława Kaczyńskiego mogłaby uznać niemal za katastrofalne. Prawie 30 procent Polaków uznało właśnie, że zdecydowanie nie popiera ani premier Beaty Szydło, ani prezydenta Andrzeja Dudy. Coraz bardziej maleje też liczba tych niezdecydowanych – niestety, na korzyść opinii bardziej negatywnych. A Lis ostrzegał już niemal pół roku temu, przewidując pewne scenariusze, które teraz się sprawdzają. I wielu ludzi zaczyna sobie o nich przypominać. Tu znajdziecie wiele z nich.

Perspektywa rządów PiS-u albo PiS-u z Kukizem jest szalenie realna i szalenie groźna. Grzechem niewybaczalnym byłoby niezrobienie wszystkiego, by temu czarnemu scenariuszowi zapobiec. O tym, kto będzie rządził Polską, może zdecydować kilka punktów procentowych. Stawka jest ogromna. Tu nie ma miejsca na żadne błędy, na żaden egoizm, na żadne partykularyzmy. Patriotyzm, logika i matematyka mówią to samo. Platforma Obywatelska i Nowoczesna.pl muszą iść do wyborów razem. Tylko razem mogą je wygrać. Oddzielnie przegrają obie. Wygra PiS, przegra Polska. Czytaj więcej

Jak podał właśnie serwis Press, również tygodnik ”Newsweek” był w październiku liderem sprzedaży wśród tygodników opinii”. – To również o czymś świadczy – ocenia w rozmowie z naTemat politolog dr Anna Materska-Sosnowska. – Że to, o czym Tomasz Lis mówił nie było tylko obsesją jakiegoś dziennikarza, co mu zarzuca prawa strona, tylko wynikało z bardzo długiego doświadczenia i analizy. Z którą można się zgadzać albo nie, ale nie przypominam sobie takiego hejtu, jaki go spotkał, na przykład w stosunku do braci Karnowskich.

napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl