Johnny Depp zarabia bardzo dużo na aktorstwie. "Piraci z Karaibów" łącznie zarobiły 3,7 miliarda dolarów, ale tegoroczne filmy z udziałem aktora zyskały o wiele mniej. Amerykański magazyn "Forbes" ogłosił, że Depp jest najbardziej przepłaconym aktorem 2015 roku.
W tym roku do kin weszło kilka obrazów, których Depp grał główną rolę. "Bezwstydny Mortdecai", "Pakt z diabłem" czy "Transcendencja" nie cieszyły się dużą popularnością widzów. Łącznie zarobiły tylko 140 milionów dolarów, co w porównaniu z prawie czterema miliardami dolarów zarobionymi przez "Piratów"jest wynikiem bardzo marnym.
Przy każdym filmie Depp otrzymuje wysokie gaże. "Forbes" podaje, że na 1 dolara zarobionego przez aktora przypada niecałe półtora dolara zysku dla producentów. Miliony zarobione przez Johnny'ego praktycznie się nie zwracają. Film "Bezwstydny Mortdecai", którego budżet wynosił 60 milionów dolarów, zarobił tylko 47 milionów.
Forbes przyjrzał się całkowitym zarobkom tegorocznych filmów i sprawdził, ile pieniędzy zarobili kasowi aktorzy, który w nich występują. Na drugim miejscu znalazł się Denzel Washington, który w tym roku zagrał tylko w jednym filmie, w którym stopa zwrotu za gażę wyniosła 6,5 dolara. Na trzecim miejscu znalazł się komediowy aktor Will Farrell, ze stopą zwrotu w wysokości 6,8 dolara.
Johnny Depp ma szansę na to, że w przyszłym roku nie pojawi się już na szczycie tej niechlubnej listy. W 2016 pojawi się sequel "Alicji w Krainie Czarów" i kolejna część "Piratów z Karaibów".
Depp nie jest najczęściej nagradzanym aktorem na świecie, ale na pewno jest jednym z ulubionych. W swojej karierze dostał 9 nominacji do Złotych Globów, ale tylko raz otrzymał tę nagrodę – za najlepszego aktora komedii lub musicalu za film "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street" z 2007 roku.
Odkąd kojarzony jest głównie z przeklętym Jackiem Sparrowem, nie gra w dobrych filmach. Nie stara się, żeby jego postaci były wyjątkowe. Wszystko jest u niego na jedno kopyto. Filmy, w których gra od kilku lat zlewają się w całość. Aż zęby bolą, gdy wspomni się jego fatalną rolę w fatalnym filmie Bruce'a Robinsona "Dziennik zakrapiany rumem", to samo można napisać o "Transcendecji" czy "Bezwstydnym Mortdecai'u". Chyba już na zawsze pozostanie pijackim piratem.