
Informacja, że Barbara Nowacka była partnerką Adriana Zandberga, zelektryzowała media. IDotąd Nowacka unikała komentarzy na ten temat, teraz jednak zabiera głos. Dlaczego? Bez względu na intencje liderki Zjednoczonej Lewicy, historia relacji z Zandbergiem jest mniej skandaliczna, niż się mogło wydawać.
REKLAMA
– Zaciekawił mnie: intelekt, wiedza, umiejętność jej używania - to mi się w ludziach podoba. Miał 18 lat, był o cztery lata młodszy, taki chłopiec jeszcze – opowiada "Dużemu Formatowi" Nowacka. Adrian Zandberg jawi się jako duży, zabawny facet, który "często się spóźniał albo kłócił do upadłego". – Kiedyś dyskutował zaciekle o cytacie z Marksa, podawał numer strony i datę wydania. Po czym ze śmiechem przyznawał, że takiego wydania nigdy nie było. Ale ludzie nabierali się – wspomina jego była dziewczyna. – (…) W tym wszystkim to porządny, dobry człowiek – dodaje.
Para rozstała się po trzech latach, ale byli partnerzy pozostali w ciepłych stosunkach. Kontynuowali znajomość jako współpracownicy w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. Rektorem uczelni jest Jerzy Paweł Nowacki, ojciec dzisiejszej liderki Zjednoczonej Lewicy. Ona piastowała tam funkcję kanclerza, Zandberg - wykładowcy, co robi do dziś. – Adrian prowadzi tu zajęcia. Jest doktorem historii, ale żyje z informatyki. Jest zdolnym programistą –tłumaczy "Dużemu Formatowi" Nowacka – Ściągnęliśmy go tu kilka lat temu.
Przypomnijmy, że bliską relację polityków ujawnił Przemysław Wipler z partii KORWiN. Jego wypowiedzi stały się kanwą licznych artykułów w mediach plotkarskich na czele z "Super Expressem".
źródło: Duży Format
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
