Wystarczyło jedno postanowienie urzędniczki, by 1,9 mln zł, które należało się przedsiębiorcy z tytułu zwrotu VAT zostało zatrzymane w Urzędzie Skarbowym. Wyroku nie można zaskarżyć, ani się od niego odwołać. - Nie mam pojęcia, dlaczego o tym zdecydowała - zapewnia prezes Zbigniew Stonoga. W desperacji wywiesił na budynku swojej firmy baner, którego zdjęcie robi dziś furorę w internecie.
Panie prezesie, baner, który zawiesiliście na budynku stał się hitem internetu. Zakładam, że przez 11 godzin obejrzało go kilkadziesiąt tysięcy osób. Skąd taki akt desperacji?
W lutym tego roku zostałem poproszony o uratowanie spółki Autobial, która traciła płynność finansową. Była to taka spółka, która już od czasów polmozbytowskich, od lat osiemdziesiątych funkcjonowała na tym terenie.
Kupiłem udziały w tej firmie, ale szybko okazało się ze spółka była przez wiele lat źle zarządzana i ma wielkie kłopoty finansowe. W związku z tym postanowiłem, że nieruchomość sprzedam spółce ode mnie zależnej.
Z banneru wynika, że Urząd Skarbowy pieniędzy nie oddał.
Dwa dni przed wyznaczoną datą zwrotu, naczelnik urzędu skarbowego dla Warszawy - Targówka zdecydowała, że wstrzymuje wypłatę VAT. Nie wskazała przy tym żadnych, podkreślam: żadnych nieprawidłowości. Nie określiła przy tym terminu zwrotu podatku, co znaczy, że nasze pieniądze mogą ugrzęznąć w urzędzie nawet na sto lat. To nie jest żart.
Na jakiej podstawie VAT powinien zostać zwrócony?
Jeżeli jakikolwiek podmiot gospodarczy nabywa nieruchomość w celu prowadzenia w niej działalności gospodarczej, ma prawo ubiegać się o zwrot podatku. To są koszty firmy.
Nie mam pojęcia, dlaczego urzędniczka wstrzymała decyzję. W piśmie nie ma o tym ani słowa.
W apelu, który zamieszczono na Facebooku, pisze pan o tym, że w związku z decyzją musiał zwolnić ludzi.
Musiałem zwolnić piętnaście osób zatrudnionych w firmie. Poprosiłem pracowników o spotkanie, stanąłem przed nimi i powiedziałem: kochani, co ja mam zrobić?
Wyjaśniłem im sytuację, ostrzegłem, że jeśli zostawię zespół w takim składzie, jak dotychczas, w przyszłym miesiącu nie będę mógł im wypłacić pensji. Poprosiłem o wystąpienie wszystkich, którzy szykowali się do ślubu lub spodziewali się dzieci. Te osoby nie mogły zostać zwolnione.
Tym, którym dziękowałem za współpracę powiedziałem, że być może to zwolnienia czasowe, ale nie mogę im niczego obiecać.
Ale orzeczenie urzędniczki chyba można zaskarżyć?
O to właśnie chodzi. Nie można. Postanowienie naczelnika urzędu skarbowego nie podlega zaskarżeniu. Zaskarżyć można dopiero decyzję podatkową, której my nie otrzymaliśmy. O nią teraz walczymy.
Nasze działanie nie polega na tym, by kogokolwiek pogrążać. Oczekuję merytorycznej decyzji w tej sprawie. Nawet niekorzystnej dla nas. Tylko wtedy mamy narzędzie prawne do wykorzystania.
* Mirosław Kucharczyk, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Warszawie przysłał następujące oświadczenie: W odniesieniu do informacji zamieszczonych w Państwa Portalu pt. „"Wypier… nas Urząd Skarbowy". Zbigniew Stonoga: 1,9 mln zł ugrzęzło w urzędzie nawet na sto lat informuję, że informacje przekazane mediom przez prezesa spółki są kłamstwem. Działania Naczelnika Urzędu Skarbowego Warszawa-Targówek w tej kwestii są zgodne z prawem i procedurami.