Reklama.
Pytania o to, czy Polacy będą właściwie wydawać "500 zł na dziecko" pojawiają się od samego początku dyskusji nad tym projektem Prawa i Sprawiedliwości. W kampanii wyborczej ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego sugerowało, iż kwota ta zostanie wypłacona każdemu, kto posiada niepełnoletnie dziecko i państwo nie będzie wnikało w to, na co pieniądze te zostaną wydane.
500 zł nie na wszystko
Kiedy prace nad programem "Rodzina 500+" nabrały tempa, nowy rząd zaczął jednak brać pod uwagę ostrzeżenia, iż w rodzinach patologicznych ani złotówka z państwowych środków może nie trafić na dzieci. Jak się uporać z tym problemem właśnie znalazł chyba sposób Ministerstwo Sprawiedliwości. Proponuje ono, by w ramach programu utworzyć jego beneficjentom odrębne rachunki bankowe i wydać karty płatnicze, za które będzie można kupować tylko takie produkty i usługi, które mieszczą się w ramach opieki nad dzieckiem.
Kiedy prace nad programem "Rodzina 500+" nabrały tempa, nowy rząd zaczął jednak brać pod uwagę ostrzeżenia, iż w rodzinach patologicznych ani złotówka z państwowych środków może nie trafić na dzieci. Jak się uporać z tym problemem właśnie znalazł chyba sposób Ministerstwo Sprawiedliwości. Proponuje ono, by w ramach programu utworzyć jego beneficjentom odrębne rachunki bankowe i wydać karty płatnicze, za które będzie można kupować tylko takie produkty i usługi, które mieszczą się w ramach opieki nad dzieckiem.
W pierwszych komentarzach do tego pomysłu pojawiają się opinie, iż ten sposób PiS zrobi ukłon w stronę bankierów, których planuje w najbliższych miesiącach obciążyć dodatkowym podatkiem. Idea resortu Zbigniewa Ziobry może sprawić, że banki odbiją to sobie odbić dzięki uruchomieniu systemu specjalnych kont i kart.
500 zł nie dla wszystkich
Przypomnijmy, iż przed dwoma tygodniami swoje uwagi do opracowywanej przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ustawy przesłał już minister finansów Paweł Szałamacha, który może sprawić, iż "problemu" z 500 zł od rządu PiS nie będzie miała większość Polaków. Twardo szukający oszczędności na realizacji wyborczych obietnic minister chce, by grono uprawnionych do tych środków zawęzić jedynie do naprawdę najbiedniejszych obywateli.
Przypomnijmy, iż przed dwoma tygodniami swoje uwagi do opracowywanej przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ustawy przesłał już minister finansów Paweł Szałamacha, który może sprawić, iż "problemu" z 500 zł od rządu PiS nie będzie miała większość Polaków. Twardo szukający oszczędności na realizacji wyborczych obietnic minister chce, by grono uprawnionych do tych środków zawęzić jedynie do naprawdę najbiedniejszych obywateli.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl