
Reklama.
Macierewicz wielokrotnie zapowiadał wznowienie śledztwa smoleńskiego, a także wywarcie na Rosję odpowiednich nacisków, po to, aby odzyskać wrak rozbitego Tupolewa.
Projekt przedłożony właśnie przez MON przewiduje, że szef tego resortu - a nie jak dotychczas przewodniczący Komisji Lotnictwa Państwowego (KLP) - będzie mógł wznowić badanie wypadku lotniczego w sytuacji, kiedy pojawią się nowe okoliczności lub dowody mogące mieć istotny wpływ na przyczynę katastrofy.
Wszelkie nowe dowody w sprawie mają być zbadane przez specjalną podkomisję, złożoną z pracowników KLP, którzy będą składać raporty z postępu prac do ministerstwa. Projekt przewiduje też ewentualność zwiększenia liczby członków komisji z 30 do 60, jeśli zajdzie taka potrzeba. O tym zadecyduje szef MON w porozumieniu z ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Do komisji mogą zostać powołani także inni specjaliści - "osoby niezbędne do przeprowadzenia czynności badawczych".
Jak już pisaliśmy w naTemat, szef MON ma w tym celu powołać swój stary zespół ekspertów, którzy pracowali z nim i z kierowanym przez niego parlamentarnym zespołem smoleńskim w poprzedniej kadencji w Sejmu. Śledczy mają się cofnąć od momentu przeprowadzonego w 2009 roku remontu Tupolewa w Rosji. Chodzi o zbadanie, czy Rosjanie wpłynęli na wynik przetargu, a potem służby Putina nadzorowały prace wykonywane przy polskim samolocie.
Źródło: Rządowe Centrum Legislacji