Jarosław Gowin broni słów prezesa PiS o obecnych działaniach "jak za stalinizmu".
Jarosław Gowin broni słów prezesa PiS o obecnych działaniach "jak za stalinizmu". Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Reklama.
– Nie traktujemy tego ataku poważnie. Atakującym chodzi o zatrzymanie nas, ale my damy radę – powiedział prezes PiS na gali tygodnika "Wprost", odbierając nagrodę Człowiekiem Roku 2015. Ataki na rząd Beaty Szydło porównał do działań polskich komunistów, wspieranych przez swych sowieckich mocodawców, którzy zaraz po II wojnie światowej utrwalali reżim totalitarny w Polsce.
– Jeśli zanalizować sposób ataku na nas, łatwo dostrzec czasy stalinizmu – mówił Kaczyński. Rację przyznaje mu Gowin, który także zwrócił uwagę na historyczny związek protestujących przeciw działaniom rządu, a komunistami.
– Jeśli przyjrzeć się biografiom tych ludzi, ich korzeniom rodzinnym, to przykro mi, ale zaskakująco często okazuje się, że ta ciągłość istnieje – tłumaczył wicepremier. Według niego, słowa Kaczyńskiego to "stanowczy osąd", ale uprawniony, bo wynikający z "historycznej diagnozy".
W kontekście słów Gowina trudno nie odnieść się do ostatniej krytyki prawicy, która dosięgła Mateusza Kijowskiego, przewodniczącego KOD-u. Przed miesiącem po sieci krążyła wiadomość, że dziadek Kijowskiego "po zakończeniu działań wojennych jako oficer WP walczył z bandami nacjonalistycznymi, zabezpieczał państwowe akcje polityczne i gospodarcze".
Źródło: TVN24
.