Coraz częściej czytasz o tym, że w Polsce zaczyna szaleć świńska grypa. Boisz się, bo w końcu to ciężka choroba, która może prowadzić nawet do śmierci. Kichający współpracownicy i zasmarkani ludzie w autobusie, którym jedziesz do pracy budzą twój niepokój. Informacje o coraz większej ilość dzieci nieobecnych w przedszkolu, do którego chodzi twój syn czy córka to już prawdziwy dramat.
Paniczny strach przed grypą, szczególnie tą AH1N1, czyli popularnie zwaną świńską, zaczyna nabierać rozpędu. Gazety i portale internetowe rozpisują się o kolejnych przypadkach zachorowań i zgonów spowodowanych tą ciężką chorobą. Jednak te zachorowania to niestety nic nadzwyczajnego. Mamy sezon grypowy, a jej „świńska” odmiana krąży już od dobrych kilku lat.
Wystarczy kilkadziesiąt złotych
Strach niestety nie jest w stanie zwalczyć wirusów grypy, ani zapobiec zakażeniu. Specjaliści podkreślają, że jest za to bardzo prosty sposób, by uniknąć grypy różnych typów. Spokój kosztuje od 28 do 50 zł. To niewiele. Nie musimy wtedy zastanawiać się, czy grozi nam niewydolność oddechowa, zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie opon mózgowych czy inne świństwo, które może pojawić się jako powikłanie grypy - zarówno tej „świńskiej” jak i innej.
Leku, który wyleczy grypę praktycznie nie ma. Istnieją jednak preparaty przeciwwirusowe, które hamują namnażanie się wirusa w organizmie, ale trzeba je przyjąć na początku zakażenia, żeby przyniosły pożądany skutek. W przeciwieństwie do szczepionek, nie są one tanie, ani obojętne dla naszego organizmu.
Oczywiście lecznicze właściwości wszelkich suplementów diety czy leków bez recepty, które mają nas z grypy wyleczyć to trochę bujda na resorach. Te specyfiki i owszem zbiją gorączkę, zmniejszą katar, osłabią kaszel, pomogą poczuć się trochę lepiej, ale wirusa grypy nie zwalczą.
Inna sprawa, że część z nas grypą nazywa wszelkie infekcje wirusowe. Niestety grypa nie jest zwykłym przeziębieniem, które przejdzie po dwóch dniach. Ci którzy na nią chorowali wiedzą, że z grypą nie ma żartów. Najgorzej przechodzą ją dzieci, osoby starsze i osoby przewlekle chore. To wśród tych grup chorych najczęściej dochodzi nawet do śmiertelnych w skutkach powikłań grypy.
Niektóre z powikłań grypy
Zapalenie zatok obocznych nosa, zapalenie krtani, zapalenie oskrzeli, zapalenie płuc, niewydolność oddechowa u osób chorujących na astmę lub POCHP, zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie osierdzia, nagły zgon sercowy, nasilenie zmian otępiennych u osób starszych, napady drgawkowe, zapalenie mózgu, zapalenie opon mózgowych, zaostrzenie cukrzycy, ostra niewydolność nerek, ostre zapalenie ucha środkowego.
Jednak nie chodzi o to, żeby się bać, bo to nam nic nie da. Mamy naprawdę skuteczną broń przeciwko grypie, nawet tej „świńskiej”. Wystarczy się zaszczepić. Oczywiście najlepiej zrobić to jesienią, kiedy szczyt zachorowań na grypę mamy przed sobą, ale specjaliści mówią, że warto zaszczepić się nawet teraz, kiedy choroba już rozkręca się na dobre.
Co straszniejsze szczepienie, czy powikłana grypa?
No i w tym momencie budzi się kolejny demon. Jak to zaszczepić się? A powikłania, mądrości z internetu na temat szczepień? I to jest dobry moment, żeby się zastanowić, czy warto narażać się na powikłania grypowe z powodu wątpliwych mądrości wyczytanych w mediach społecznościowych.
Warto przypomnieć, że szczepionkę przeciwko grypie wynaleziono w 1945 roku. Wcześniej, bo w latach 1918 - 1919 świat zmagał się z zabójczą, chyba najbardziej znaną, pandemią grypy potocznie zwaną hiszpanką. Tamten typ wirusa był podobny do tego powodującego dzisiejszą tzw. świńską grypę. Hiszpanka uśmierciła 50 mln ludzi, czyli więcej niż I wojna światowa. Wtedy ludzie też się bali, ale nie mieli narzędzi do walki z chorobą. My mamy.
Zresztą boimy się szczepionki, a już wrzucenie w siebie lub dziecko całej baterii leków podczas choroby to żaden problem. Trudno to zrozumieć. Wszystkie leki mogą powodować skutki uboczne, również te kupowane bez recepty. Szczepionki, które w tym roku można kupić chronią przed trzema typami wirusa grypy m.in. przed tzw. świńską grypą.
Póki co niestety większość z nas próbuje walczyć z grypą jedynie swoim strachem. W Polsce od 3 lat odsetek osób szczepiących się przeciwko grypie jest tak samo niski i wynosi ok. 3,7 proc. Tylko tyle osób może mieć spokojną głowę.
Jeśli jednak masz wątpliwości dotyczące jakichkolwiek szczepień, porozmawiaj ze swoim lekarzem, do którego masz zaufanie. Ten człowiek jest najlepszym źródłem informacji o szczepieniach.