
Patrycja Sondij, słynna już mama Jasia, radna PO z warszawskiej dzielnicy Praga-Północ, od kilku dni nie ma życia. Dostaje maile, w których wyzywana jest od najgorszych. Ludzie piszą, że jest zła, podła, że kłamie. Cała prawicowa sieć z niej kpi, wyśmiewa w komentarzach, tworzy memy. Radna PO usunęła już swoje konto na Twitterze, wykasowała mnóstwo obraźliwych wpisów na Facebooku. – Nie spodziewałam się tego. Nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją. Wczoraj płakałam, nie spałam całą noc. Atakują całą moją rodzinę. Każdego, kto nosi nazwisko Sondij – mówi naTemat.
Patrycja Sondij ma 38 lat. Długo starali się z mężem o dziecko. Dziś jest dumną mamą 4-miesięcznego Jasia. – Nie jestem żadnym politykiem i nie chcę nim być. Jestem samorządowcem. W spocie PO wystąpiłam jako matka. Nigdy nie ukrywałam, że jestem radną. Każdy może to sprawdzić w internecie, to nie jest żadna tajemnica. Nie rozumiem, dlaczego zrobili ze mnie oszustkę – mówi. Gdy koleżanka spytała, czy jako matka jednego dziecka zgodziłaby się na nagranie, nie wahała się, bo w spocie mówi dokładnie to, co myśli. – Nie wzięłam za to ani grosza. Nie zastanawiałam się, czy może być hejt. Nie przyszło mi to do głowy. Zupełnie tego nie przewidziałam – mówi.
Spot ruszył kilka dni temu. Kobieta wystąpiła w nim jako mama Jasia. Fakt, że PO wykorzystało w swoim spocie radną własnego ugrupowania, można uznać za dyskusyjny. Można spierać się tu o polityczną etykę, ale zostawmy ją na boku. Niech marketingowcy czy kierownictwo PO, sami się z tym uporają. Niech oceniają politolodzy. Ale nic nie usprawiedliwia fali nienawiści, która spotkała kobietę po wypowiedzi następujących słów:
„To jest wielkie oszustwo. Mieliśmy zaplanowane w budżecie już. 50 razy słyszałam, że to będzie na każde dziecko. Jasio jest pokrzywdzony, bo on nie dostanie tylko dlatego, że jest pierwszym dzieckiem. Słyszałam, że jest kilka milionów poszkodowanych rodzin, tak samo jak nasza. Wielkie oszustwo wyborcze”.
Taki zarzut pojawia się w komentarzach. Że kobieta przedstawiła się jako "zwykła Polka", a przecież zwykłą Polką nie jest, bo jest radną. Ale, na Boga, radna PO nie może być jednocześnie matką? Bo co? Przez to ma inne problemy? Jej macierzyństwo jest inne? – W sieci przeczytałam różne rzeczy o sobie. Na przykład, że jestem posłanką, że zarabiam 23 tysięcy złotych, że mój mąż pracuje w samorządzie i jest prezesem firmy architektonicznej. To wszystko kłamstwa. Architektem jest mój wuj, ma swoją firmę, więc jest jej szefem. Podobnie architektem jest jego syn. Obaj też są opluwani. Mój kuzyn obawia się, że też może mieć problemy – mówi Patrycja Sondij.
W sieci zaczęły się rozchodzić jej oświadczenia majątkowe. I wytykanie, że nawet gdyby była samotną matką to miałaby ponad 3 tysiące zł dochodu na osobę. A tak w ogóle to ma dwoje dzieci i z tego powodu też jest oszustką. Ktoś wyciągnął zdjęcie z jej Facebooka podpisane Stanisław Sondij. Zdjęcie pochodzi z chrztu 4-letniego dziś Stasia. Chrześniaka radnej. Jej bratanka.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
