– W obliczu niechybnej kompromitacji Wałęsy to Lech Kaczyński stanie się symbolicznym patronem ruchu solidarnościowego – mówił kilka lat temu w wywiadzie dla “Gazety Polskiej” Jarosław Kaczyński.
Nie jest tajemnicą, że prezes PiS od lat wojował z Lechem Wałęsą, a jedną z broni prezesa PiS była teza o rzekomej agenturalnej przeszłości lidera “Solidarności”. Teraz, kiedy IPN odnalazło oświadczenie o współpracy z SB, które podpisane jest nazwiskiem Wałęsy, Kaczyński może tryumfować. Dekonstrukcja narodowej ikony, jaką bez wątpienia jest Wałęsa, staje się faktem.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego Kaczyński cieszy się z tego, co dzieje się wokół byłego prezydenta. Wymowny jest wywiad, jakiego Kaczyński udzielił w 2010 roku “Gazecie Polskiej”. – Trudno będzie z Lecha Wałęsy uczynić jedynego bohatera „Solidarności”. Jestem pewien, iż kolejne książki o panu Wałęsie – a przecież na pewno powstaną – dokonają dalszej dekonstrukcji tej postaci – przewidywał prezes.
A dalej wprost stwierdzał: – W obliczu niechybnej kompromitacji Wałęsy to Lech Kaczyński stanie się symbolicznym patronem ruchu solidarnościowego.
Teraz tylko czekać, kiedy zacznie się budowanie wizerunku Lecha Kaczyńskiego jako patrona “Solidarności”.