"Przyznaję: TW Bolek to ja" - napisał na Facebooku prezydent Słupska Robert Biedroń.
"Przyznaję: TW Bolek to ja" - napisał na Facebooku prezydent Słupska Robert Biedroń. Fot. Facebook.com/RobertBiedron

Jak przyznaje sam Instytut Pamięci Narodowej, przeznaczone do udostępnienia już w poniedziałek dokumenty znalezione w domu gen. Czesława Kiszczaka nie zostały jeszcze zweryfikowane pod kątem ich prawdziwości. Tę kuriozalną sytuację w weekend z humorem postanowił skomentować prezydent Słupska Robert Biedroń.

REKLAMA
Skoro IPN nie wykonał jeszcze ekspertyz grafologicznych i innych działań weryfikujących prawdziwość dokumentów ukrywanych w wilii Kiszczaków, nie można mieć pewności, że TW "Bolkiem" był Lech Wałęsa. Póki ekspertyzy tego nie potwierdzą, do bycia chyba najsłynniejszym tajnym współpracownikiem PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa może przyznać się więc każdy. Tak, jak zrobił to właśnie Robert Biedroń.
Niestety wersja Biedronia zdaje się trochę naciągana, bo popularny lewicowy polityk dopiero przyszedł na świat w 1976 roku, w którym to TW "Bolek" miał już przestać utrzymywać ścisłe kontakty z SB...
Nieco poważniej warto zwrócić uwagę, że zachowania takie, jak Roberta Biedronia to po prostu kolejny sposób na wyrażenie solidarności z byłym prezydentem Lechem Wałęsą. W którym nie chodzi tyle o bagatelizowanie prawdopodobnego niechlubnego epizodu młodego Wałęsy, ale przypomnienie, że później był człowiekiem, który doprowadził do obalenia reżimu PRL i zakończenia ponad 40-letniej okupacji Polski przez wojska radzieckie.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl