Reklama.
Bez opinii grafologów, bez potwierdzenia autentyczności, bez dania Lechowi Wałęsie możliwości wcześniejszego zapoznania się z nimi, ujawniono dokumenty znalezione w domu gen. Czesława Kiszczaka. Tymczasem były PRL-owski minister obrony prosił, by ujawniono je dopiero pięć lat po śmierci Lecha Wałęsy.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl