
Kilka lat temu poznański klub "Gazety Polskiej" zaproponował, by zmienić nazwę fragmentu ul. Roosvelta na ulicę imienia Lecha Kaczyńskiego. Radni PiS postanowili się wstrzymać, ponieważ zwyczajowo musi minąć 5 lat od czyjejś śmierci, aby został on patronem ulicy, skweru lub placu. Teraz temat powraca, a mieszkańcy dają wyraz swemu niezadowoleniu z takich pomysłów.
REKLAMA
Rok temu, czyli 5 lat od katastrofy smoleńskiej, temat postanowił odświeżyć ówczesny radny PiS Szymon Szynkowski vel Sęk. Propozycja spotkała się ze sprzeciwem mieszkańców Poznania, więc chwilowo pomysł zarzucono. Chwilowo, bo jak się okazuje do Komisji Opiniodawczej ds. Nazewnictwa Ulic zaopiniowała właśnie pozytywnie projekt zmiany nazwy ulicy. Dokument trafił dalej do radnych z osiedli Święty Łazarz i Jeżyce. 11 marca mają oni wydać opinię w tej sprawie.
Informacja o toczonej procedurze nie spodobała się mieszkańcom Poznania. "Zdaniem wielu Polaków prezydent Lech Kaczyński był przyzwoitym człowiekiem, lecz dość przeciętnym prezydentem. Nie wniósł żadnych szczególnych zasług dla miasta Poznania, a przynajmniej takich, by jego imieniem nazwać jedną z głównych ulic w mieście" – napisali w petycji wystosowanej do przewodniczącego Rady Osiedla Święty Łazarz Filipa Olszaka. Pod dokumentem podpisało się już 1,5 tys. osób.
Opinie obu rad osiedlowych nie będą jednak wpływały na ostateczną decyzję, która będzie zależeć od przebiegu głosowania będzie do Rady Miasta. PiS nie ma jednak co liczyć na pozytywny dla siebie wynik – większość głosów należeć będzie bowiem do koalicji PO-Zjednoczona Lewica.
Napisz do autora: adam.gaafar@natemat.pl
źródło: WP.pl
