Reklama.
– Polska wyszła dobrze na tym, że Lech Wałęsa miał w życiorysie ten obrzydliwy epizod – stwierdził Ludwik Dorn, były bliski współpracownik Kaczyńskich. Na antenie TVN24 argumentował, że nie byłoby porozumień sierpniowych, gdyby "czynniki decydujące" nie wiedziały o jego przeszłości. – Nie jestem pewien, czy gdyby na czele Solidarności nie stanął człowiek, który miał agenturalny epizod, to cała ta "impreza" skończyłaby się lepiej dla Polski – mówił.
Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl