Lokalizacja warszawskiego pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej od dawna była kością niezgody między politykami. Od dłuższego czasu jednak wiadomo, że monument stanie i to w miejscu, które budzi największe emocje, bo przed samym Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Te doniesienia potwierdzają kolejno politycy związani z Jarosławem Kaczyńskim. Jarosław Sellin, wiceminister kultury powiedział nawet, że pomnik powstanie z "Lechem Kaczyńskim na czele".
REKLAMA
Ta informacja nie cieszy m.in. miejskich architektów, którzy wybór lokalizacji uważają za chybiony. Jak argumentują, Krakowskie Przedmieście w Warszawie jest obszarem szczególnym i zamkniętym i ten charakter pomnik smoleński może zaburzyć. Takiego samego zdania od dawna jest również Hanna Gronkiewicz-Waltz. Prezydent stolicy wielokrotnie wskazywała, że pomysł PiS będzie ze szkodą dla miejsca, a na mapie miasta jest wiele dogodniejszych lokalizacji.
Niedawno na ten temat wypowiedział się także minister kultury Piotr Gliński, który nie pozostawił złudzeń, mówiąc że pomnik smoleński stanie przed Pałacem Prezydenckim "prędzej czy później". Słowa jego zastępcy nie są więc zaskoczeniem, tylko kolejnym dowodem na to, że posłowie PiS są zdeterminowani, żeby dopiąć swego. Jarosław Sellin stwierdził też, że większość Polaków przychylnie patrzy na plany zmienienia placu przed pałacem w miejsce ku czci ofiar smoleńskich.
- Jestem historykiem, mam zmysł historyczny i wiem, że jeśli przez dwa tygodnie po katastrofie setki tysięcy Polaków wskazało to miejsce, oddając tam hołd, to tam pomnik stanie. Powtórzę: pomnik smoleński stanie na Krakowskim Przedmieściu. Polacy mogą być tego pewni - powiedział Sellin w wywiadzie udzielonym "Rzeczpospolitej".
źródło: "Rzeczpospolita"
Nie przegap żadnej ważnej wiadomości i obserwuj nas w Google News!