Komitet Obrony Demokracji organizuje kolejny marsz. Wyruszy on spod Stadionu Narodowego i przejdzie na plac Piłsudskiego. Poza stałym tematem, czyli obroną Trybunału Konstytucyjnego, demonstrujący będą mówić też o ataku na Lecha Wałęsę. Manifestacje w obronie byłego lidera "Solidarności" odbyły się także w innych miastach. TVP INFO pokazało tylko przemówienie Mateusza Kijowskiego, reszta programu to rozmowa z Piotrem Gursztynem, dyrektorem TVP Historia, wcześniej publicystą "Do Rzeczy".
Komitet Obrony Demokracji z każdym tygodniem działania nowej władzy zyskuje kolejne tematy do manifestacji. Te, które odbywają się w Warszawie i innych miastach Polski w sobotę 27 lutego jest w dużej mierze poświęcona obronie Lecha Wałęsy. W naTemat pisaliśmy o genezie konfliktu byłego prezydenta z Jarosławem Kaczyńskim oraz o tym, jak Prezes chce stworzyć legendę swojego zmarłego brata jako tego, który obalił komunizm.
Tłumy w Warszawie
Największa demonstracja odbywa się w Warszawie. Zaczęła się wiecem na błoniach Stadionu Narodowego. – Przyszliśmy pokazać, że najważniejsze wartości to wolność i demokracja, a na ich straży stoi konstytucja – mówił lider KOD Mateusz Kijowski. – Kiedy władza psuje prawo, my obywatele możemy je naprawiać, możemy napisać swoje ustawy, zebrać podpisy, by parlament musiał się nimi zająć – dodawał.
– Nie pozwolimy sobie odebrać Polski, nie pozwolimy odebrać naszej historii i naszych dokonań, nie oddamy naszej wolności – zapewniał Kijowski. – Przyszliśmy tutaj bronić demokracji, dzisiaj po 100 dniach urzędowania nowego rządu musimy domagać się niezawisłości TK, niezależnych mediów publicznych, sprawnej i niezależnej SC, poszanowania naszej wolności – mówił.
Rzeczywistość wg TVP
Kiedy w Warszawie tysiące ludzi demonstrowały pod Stadionem Narodowym, TVP INFO pokazało tylko urywki przemówień. Później relacja polegała na rozmowie z zaproszonym gościem. Najpierw był to Piotr Gursztyn, były publicysta "Do Rzeczy", dzisiaj dyrektor TVP Historia, później publicyści "Gazety Polskiej Codziennie" i "Krytyki Politycznej".
Ale prowadzący kierował rozmowę na treść teczek, choć jest ona znana od tygodnia, a nie to, co dzieje się tu i teraz, czyli wiec KOD. Konkurencyjny TVN24 o komentarze poprosił dopiero po zakończeniu przemówień. Gośćmi byli Sławomir Sierakowski z "Krytyki Politycznej" i Wojciech Wybranowski z "Do Rzeczy".
Zjednoczona opozycja
Po Kijowskim wystąpił Grzegorz Schetyna. – Przyszliśmy chronić naszej legendy, naszej historii – mówił lider PO. – Symboliczne zdjęcie Lecha Wałęsy na bramie Stoczni Gdańskiej rozpoczęło upadek komunizmu. – Będziemy bronić naszej wolności. To będzie długi marsz, ale będziemy bronić Polski przed prezesem Kaczyńskim. I obronimy – zapewniał Schetyna.
– Minęło 100 dni łamania prawa, ale obawiam się, że będzie jeszcze gorzej – mówił Ryszard Petru. – Zmusimy Jarosław Kaczyńskiego, żeby ustąpił – zapewniał lider .Nowoczesnej. – Ustąpi, jak będziemy działać ponadpartyjnie – dodawał. Przemawiała także współprzewodnicząca Twojego Ruchu Barbara Nowacka. PSL reprezentował Miłosz Motyka z partyjnej młodzieżówki Forum Młodych Ludowców.
List Wałęsy i preambuła
Po przemówieniach liderów partyjnych i koordynatorów regionalnych KOD, Mateusz Kijowski odczytał list Lecha Wałęsy. Były prezydent zapewniał, że nikogo nie skrzywdził. Pisał, że pamięta dokumenty podsunięte mu przez SB, które podpisał. Zapewnia jednak, żę nie zaczął współpracy i nikogo nie skrzywdził. Później odtworzono film, na którym Jerzy Radziwiłłowicz ("Człowiek z żelaza" i "Człowiek z marmuru") czyta preambułę Konstytucji.
Tuż przed godziną 14 marsz wyruszył na plac Piłsudskiego. Wśród transparentów można było znaleźć hasła "Czarna owca Europy" (owca z głową Jarosława Kaczyńskiego), "Kaczyzm jak faszyzm". Równie niesmaczne było zdjęcie ukazujące Prezesa jako Mao Tse-tunga. Jednak większość transparentów była pokojowa i oparta na pozytywnym przekazie.
Ale demonstracje odbywały się nie tylko w Warszawie. We Wrocławiu zwolennicy KOD ułożyli żywy napis "Lech Wałęsa".