
Marek Belka jest jednym z najsprawniejszych polskich polityków. Niekoniecznie w rządzeniu, ale na pewno zdobywaniu poparcia dla swoich ambicji. I to wśród wszystkich opcji politycznych: od SLD, przez PO, aż po PiS. Antykomuniści z partii Jarosława Kaczyńskiego właśnie wsparli jego starania o prezesurę Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.
REKLAMA
Marek Belka był już ministrem, premierem, pracował w cywilnej administracji Iraku po amerykańskiej inwazji, był też szychą w Banku Światowym, ONZ i w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Teraz jest prezesem Narodowego Banku Polskiego, ale na celowniku ma już kolejne stanowisko: chce szefować Europejskiemu Bankowi Odbudowy i Rozwoju.
Nowy cel: Londyn
To międzynarodowa instytucja udzielająca pożyczek na rozwój gospodarki w krajach goniących Zachód. W 2014 roku Bank wydał ponad 8,9 miliarda euro na prawie 380 projektów. Szefowanie takiej instytucji to może nie taki prestiż jak przewodniczenie Radzie Unii Europejskiej, ale na pewno ogromny sukces osobisty Belki i docenienie jego bogatej kariery w polskich i międzynarodowych instytucjach.
To międzynarodowa instytucja udzielająca pożyczek na rozwój gospodarki w krajach goniących Zachód. W 2014 roku Bank wydał ponad 8,9 miliarda euro na prawie 380 projektów. Szefowanie takiej instytucji to może nie taki prestiż jak przewodniczenie Radzie Unii Europejskiej, ale na pewno ogromny sukces osobisty Belki i docenienie jego bogatej kariery w polskich i międzynarodowych instytucjach.
Na pewno jego wygrana w konkursie byłaby też docenieniem Polski, bo dotychczas najwyższe stanowisko zajmowane przez naszego przedstawiciela to wiceprezes (Hanna Gronkiewicz-Waltz od 2001 roku do 2004). Ale przecież rządzi Prawo i Sprawiedliwość, a Belka był bohaterem "taśm prawdy" (jak nazywa je Mariusz Błaszczak), nie mówiąc już o jego przeszłości w PZPR i SLD.
Niespodziewane poparcie
Jednak Belka może liczyć na poparcie rządu PiS. – Prezes Narodowego Banku Polskiego to dobry kandydat na szefa EBOiR. Ma nasze poparcie, poza nim żaden Polak nie ma szans na to stanowisko – stwierdziła Beata Szydło w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Jednak Belka może liczyć na poparcie rządu PiS. – Prezes Narodowego Banku Polskiego to dobry kandydat na szefa EBOiR. Ma nasze poparcie, poza nim żaden Polak nie ma szans na to stanowisko – stwierdziła Beata Szydło w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Na pewno nie złożyła takiej deklaracji bez konsultacji z Prezesem. Już kilka dni temu nieoficjalne informacje o poparciu Kaczyńskiego dla starań Belki podawał "Puls Biznesu". To o tyle ciekawe, że nominacja nie spodoba się części zwolenników PiS.
Zasłużył
Czym Belka zasłużył sobie na takie poparcie? Na jego wniosek Andrzej Duda właśnie powołał do zarządu NBP Adama Glapińskiego, jednego z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, jeszcze z lat Porozumienia Centrum. A to zapewne oznacza, że po wygaśnięciu kadencji Belki w czerwcu to on zostanie nowym szefem banku centralnego.
Czym Belka zasłużył sobie na takie poparcie? Na jego wniosek Andrzej Duda właśnie powołał do zarządu NBP Adama Glapińskiego, jednego z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, jeszcze z lat Porozumienia Centrum. A to zapewne oznacza, że po wygaśnięciu kadencji Belki w czerwcu to on zostanie nowym szefem banku centralnego.
Belka często atakuje sektor bankowy. Robi to w sposób, którego nie powstydziliby się politycy PiS. Wiarygodności w tym przydaje mu fakt, że antybanksterskie tyrady Belka prezentuje od kilku lat, a nie od chwili, kiedy pewnikiem stało się zwycięstwo wyborcze PiS. Jeszcze w 2012 roku spotkał się z klubem PiS. Wówczas Jarosław Kaczyński mógł tylko pomarzyć o wygranej w wyborach.
Ramię w ramię z PiS
– Zachowania bankowców są nieetyczne i mogą być groźne zarówno dla banków oraz całego społeczeństwa – mówił Belka na Forum Bankowców, już na początku 2014 roku. Opisywaliśmy wtedy reakcje skonfundowanych bankowców.
– Zachowania bankowców są nieetyczne i mogą być groźne zarówno dla banków oraz całego społeczeństwa – mówił Belka na Forum Bankowców, już na początku 2014 roku. Opisywaliśmy wtedy reakcje skonfundowanych bankowców.
Już po wyborach Belka wzywał banki, by zrehabilitowały się wobec klientów i oceniał, że sprowadziły na siebie odium. Kilka tygodni później szerokim echem odbił się na prawicy wykład szefa NBP na Uniwersytecie Opolskim, gdzie orzekł, że nie powinniśmy się spieszyć z wejściem do strefy euro.
Człowiek lewicy?
Wcześniej Belka potrafił także dogadać się z ekipą PO i Bronisławem Komorowskim, który powołał go na prezesa NBP, choć przecież mógł wybrać kandydata ze swojego obozu politycznego. Pomimo tak szerokiego spektrum partnerów politycznych Belka zawsze będzie uważany za człowieka lewicy.
Wcześniej Belka potrafił także dogadać się z ekipą PO i Bronisławem Komorowskim, który powołał go na prezesa NBP, choć przecież mógł wybrać kandydata ze swojego obozu politycznego. Pomimo tak szerokiego spektrum partnerów politycznych Belka zawsze będzie uważany za człowieka lewicy.
Wszak jest nie tylko byłym członkiem PZPR, ale też był ważną postacią w SLD. Był ministrem finansów i wicepremierem zarówno w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza w latach 90., jak i w rządzie Leszka Millera, który rządził od 2001 roku. Po przerwie na pracę w cywilnej administracji Iraku został premierem.
Pod rękę z Komorowskim
Znowu jednak nie dał się zaszufladkować jako człowiek jednej opcji, bo jeszcze stojąc na czele rządu wspieranego przez SLD, zaangażował się w tworzenie Partii Demokratycznej, której twarzami byli Tadeusz Mazowiecki i Władysław Frasyniuk.
Znowu jednak nie dał się zaszufladkować jako człowiek jednej opcji, bo jeszcze stojąc na czele rządu wspieranego przez SLD, zaangażował się w tworzenie Partii Demokratycznej, której twarzami byli Tadeusz Mazowiecki i Władysław Frasyniuk.
Być może to oni pomogli mu dotrzeć do Komorowskiego w 2010 roku. Ówczesny kandydat PO na prezydent musiał pokazać, że nie jest tylko człowiekiem jednej partii, że potrafi otworzyć się na inne środowiska. Skorzystał na tym Belka.
"Piwotalny"
Teraz jest podobnie. PiS dzięki wsparciu ustępującego prezesa NBP pokaże, że jest rozsądną władzą, która potrafi wznieść się ponad podziały i poprzeć człowieka, którego chciało stawiać przed Trybunałem Stanu. Bo przecież Marek Belka to jeden z bohaterów afery taśmowej.
"Piwotalny"
Teraz jest podobnie. PiS dzięki wsparciu ustępującego prezesa NBP pokaże, że jest rozsądną władzą, która potrafi wznieść się ponad podziały i poprzeć człowieka, którego chciało stawiać przed Trybunałem Stanu. Bo przecież Marek Belka to jeden z bohaterów afery taśmowej.
Został nagrany w lipcu 2013 roku, kiedy razem z ówczesnym szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem snuli plan niedopuszczenia PiS do władzy. Kiedy "Wprost" ujawnił taśmy, politycy PiS wezwali do natychmiastowej dymisji Donalda Tuska i zapowiedzieli wyciągnięcie konsekwencji wobec Belki.
W słynnych nagraniach Marek Belka określa członka RPP (i swojego byłego ministra) Jerzego Hausnera słowem "piwotalny", czyli "obrotowy". Może i Hausner jest piwotalny, ale do Marka Belki jeszcze mu daleko. Bardzo.
Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl
