
Robert Gliński, reżyser i brat ministra kultury Piotra Glińskiego, skomentował polityczną zawieruchę wokół teatrów. Jak stwierdził, jego “brat idiota dał się wpuścić” autorom spektaklu, który prawica przedstawiała jako pornograficzny.
REKLAMA
Piotr Gliński protestował, gdy swoją premierę miała sztuka “śmierć i dziewczyna”. Minister mówił, że to pornografia w teatrze. Właśnie na te słowa zareagował Robert Gliński. – [Reżyser] zauważył, że jest taki naiwniak, no to go podpuścił. Zwołał kółka maryjne, zrobili manifestację przed teatrem i miał reklamę. A mój brat idiota się w to wpuścił – mówił reżyser na spotkaniu w łódzkiej Szkole Filmowej.
Co sądzi o poczynaniach brata? – Ja już jestem dorosły, ale mój brat też jest dorosły. Jest wprawdzie dwa lata młodszy ode mnie, ale też jest już starym zgredem. Gdyby miał lat 15, to może bym próbował na niego wpłynąć. Poleciał na jeden teatr. Dyrektor chciał zrobić sobie promocję i podpuścił idiotę ministra – stwierdził.
Pochwalił jednak Piotra Glińskiego za to, że nie dał się “wpuścić” w kolejną “prowokację”, jaką ma być postawa Jana Klaty, dyrektora teatru w Krakowie. – Klata za wszelką cenę chciał być zwolniony i robił wszystko, żeby go wyrzucić. Ale się nie udało. Wszystko ma drugie dno – ocenił Robert Gliński.
Źródło: Wyborcza.pl
