![Stanisław Obirek wyznał, ze padł ofiarą księdza pedofila.](https://m.natemat.pl/5a2354b39d4496fde46a80c2a64ae1d0,1680,0,0,0.jpg)
Reklama.
"(...) Najbardziej zdumiewającą sprawą jest fakt, że sam hierarcha do końca zdawał się nie rozumieć, dlaczego stał się obiektem krytyki i na czym polegała jego wina" – pisze Obirek o Bernardzie Law, zdymisjonowanym arcybiskupie Bostonu. To od decyzji tego hierarchy zależało trwanie procederu, jakim było molestowanie nieletnich przez duchownych z jego diecezji.
"Piszę o tym, by podkreślić wyjątkowość dokonań redakcji „The Boston Globe”. Można było żyć przez lata w Bostonie i nie być świadomym zdarzeń, o których opowiada film" – przekonuje na łamach "Kultury Liberalnej" Obirek. Profesor stwierdza, że przypadki pedofilii dotykają wiele grup, ale żądna z nich nie jest tak chroniona jak księża.
Obirek jest zdania, że "Spotlight" nie tylko ukazuje doskonałe dziennikarstwo śledcze, ale – przede wszystkim – przedstawia trudną konfrontację katolików z prawdą o ich instytucji. Teolog wyznał, że na początku lat 60., gdy był jeszcze dzieckiem, stał się ofiarą molestowania przez lokalnego księdza, który cieszył się powszechną renomą. "Nie byłem jego jedyną ofiarą. Stawali się nimi wszyscy ministranci. Jedni odchodzili z Kościoła, inni pozostawali" – pisze Obirek.
Były jezuita stwierdza, że temat duchownych pedofilów jest niechętnie podejmowany także w Polsce. "Wielokrotnie próbowałem o tych doświadczeniach rozmawiać, również po wstąpieniu do zakonu jezuitów. Nikt, dosłownie nikt, nie był nimi zainteresowany. Więc o nich 'zapomniałem'” – wspomina Obirek.
źródło: Kultura Liberalna
źródło: Kultura Liberalna
Napisz do autora: adam.gaafar@natemat.pl