
Reklama.
Jak wyjaśnia prof. Obirek w wywiadzie dla Magazynu Świątecznego "GW", coraz mniej lubi słowo "Bóg", bo dzieli ono ludzi. "Bo Bóg to coś dobrego, a brak Boga to coś złego, religia jest dobra, a brak religii zły" - wyjaśnia były jezuita. "Takie rzeczwniki determinują nacechowany wartościująco nasz stosunek do drugiego człowieka" – podkreśla profesor, antropolog kultury, teolog i historyk.
Między innymi za tę wypowiedź już krytykują go prawicowi publicyści, choć mocnych cytatów w wywiadzie nie brakuje. Jak wyjaśnia profesor, dla polskiego Kościoła lewica jest z założenia zła, bo "za sprawą Jana Pawła II Kościół utożsamia lewaka i marksizm z realnym komunizmem".
Kościół do tej pory uwięziony jest w tej dychotomii, że lewica to zło, a katolik już przez sam fakt bycia katolikiem to dobro.
Prof. Obirek zaznacza też, że "takie myślenie jest obrazą dla intelektu", bo krytycyzm zastąpiliśmy etykietami. Polski Kościół, zdaniem byłego jezuity, jest w tej kwestii bezmyślni i uczy bezmyślności, a jego przywódcy nie są w stanie "zaakceptować pluralizmu". Przodować w takim braku akceptacji ma, zdaniem prof. Obirka, abp Józef Michalik, który "wręcz czuje potrzebę stygmatyzowania każdego, kto myśli inaczej niż on".
Zamiast dyskusji na argumenty - anatema. Jeśli pokładam nadzieję we Franciszku, to dlatego, że wierzę, że odsunie takich hierarchów od władzy.
Jednocześnie profesor przekonuje, że polityki nie powinno mieszać się z religią, a politycy wciąż to robią. "Jarosław Gowin w imię własnego sumienia katolickiego chciał nam urządzić teokrację" – twierdzi Obirek. W wywiadzie opowiada też, między innymi, o rządach Prawa i Sprawiedliwości i swoim odejściu z zakonu Jezuitów.
Czytaj także:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"