Polskim emerytom nie żyje się tak źle, jak wydaje się większości. Przynajmniej patrząc na statystyki Głównego Urzędu Statystycznego, które podaje "Rzeczpospolita". Są oni drugą pod względem zamożności grupą społeczną w naszym kraju.
Najlepiej radzą sobie przedsiębiorcy z średnią 1497,43 złotych miesięcznie. Emeryci mają przeciętnie o około dwieście złotych mniej, czyli 1296,96 w każdym miesiącu.
Skąd bierze się sytuacja, że ta grupa społeczna ma średnio o 71 złotych więcej od przeciętnego Polaka, a o 54 złote przewyższa dochody osoby pracującej zawodowo? Jak mówi Piotr Broda-Wysocki z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych dla "Rz" wiąże się to z dwoma sprawami. Z jednej strony jest to oczywista kwestia tego, że dzisiejsi emeryci dorabiali się dłużej, a teraz mają stały dochód. Z drugiej, ich miesięczne zarobki są wciąż waloryzowane, przez co nie tracą tyle na inflacji. W zeszłym roku waloryzacja wyniosła dokładnie tyle, ile wzrost cen – 4,3 proc. Inne grupy nie zawsze mogą liczyć na takie podwyżki.
Emeryci wydają także niewiele. Choć muszą się często utrzymywać sami, co jest trudniejsze niż np. w parach, okazuje się, że sporo odkładają. Coraz częściej te pieniądze inwestują także w wyposażenie mieszkań, czy elektronikę. Dzięki m.in. tańszym kredytom i lepszym ostatnio cenom sprzętu, około 75 procent emerytów korzysta z telefonu komórkowego, a jedna trzecia ma laptopa, nowoczesny telewizor i odtwarzacz DVD.
Najstarsi emeryci nie radzą sobie jednak tak dobrze jak ich koledzy do 75. roku życia. Zapewne dlatego, że muszą wydawać więcej na lekarzy i leki. Ogólnie emeryci, co naturalne, wydają dwukrotnie więcej na swoje zdrowie niż przeciętny Polak.
Mimo tych zaskakujących danych, emeryci są także najbardziej narzekającą grupą. Tylko jeden ich procent mówi, że ma bardzo dobrą sytuację materialną. 16,6 procent z nich twierdzi, że jest ona "dobra", a już prawie sześćdziesiąt określa ją jako "przeciętną".
To negatywne postrzeganie swojej sytuacji materialnej może brać się z wielu różnych czynników. Nasi emeryci wciąż nie mają tak komfortowych warunków jak ich zachodni koledzy, by móc w trakcie jesieni życia "zaszaleć". Wiele swoich pieniędzy poświęcają też na wsparcie dla rodzin – swoich dzieci i wnuków będących na dorobku.
Jak myślicie: to kłamstwo statystyk, które nie biorą pod uwagi wielu czynników, a polskim emerytom jest na prawdę źle, czy jednak przesadzają oni w negatywnym postrzeganiu swojego losu, który z każdym rokiem się polepsza?