Wypadku Andrzeja Dudy można było uniknąć.
Wypadku Andrzeja Dudy można było uniknąć. Fot. Kuba Ociepa / AG

Wypadek prezydenckiej limuzyny sprawił, że zarówno media, jak i MSWiA uważnie przyglądają się pracy BOR. Okazuje się, że całego incydentu można było uniknąć, bo BOR jednak miał nowe opony i nie musiał zakładać tych przeznaczonych do utylizacji. Ale trafiły one do innego samochodu, nie tego, którym podróżował Duda.

REKLAMA
Nowe kierownictwo Biura Ochrony Rządu przekonywało dotychczas, że winę za wypadek Andrzeja Dudy ponoszą poprzednicy. Ale po piątkowym tekście "Rzeczpospolitej", która ujawniła, że do limuzyny założono opony przeznaczone już do utylizacji, zmieniono linię.
Szef MSWiA Mariusz Błaszczak wszczął w BOR kontrolę. "To dowód braku zaufania wobec szefa Biura Andrzeja Pawlikowskiego, którego zespół wyjaśniał w wewnętrznym postępowaniu przyczyny wypadku" – ocenia "Rzeczpospolita". Ale jeszcze większe kłopoty dla szefa Biura oznacza inna informacja dziennika.
BOR miał nowe opony pasujące do pancernej limuzyny, którą poruszał się Andrzej Duda. Jednak założono je do innego samochodu, a prezydent pojechał na starych egzemplarzach, wyciągniętych z magazynu zużytych części. A to oznacza, że niebezpiecznej sytuacji można było uniknąć.
Źródło: "Rzeczpospolita"