Facebook otwiera się na młodych użytkowników. Niedługo profile zakładać będą mogły dzieci poniżej 13. roku życia. - Jestem zdecydowanie na nie. To strona, która służy do zabijania czasu. To produkt reklamotwórczy, a przy tym niesie ze sobą zagrożenia, których młody człowiek nie może zrozumieć - mówi ekspert od wychowywania dzieci, Dorota Zawadzka, znana jako Superniania.
Faza rosnącego zaciekawienia już była, faza ogromnej popularności również. Teraz panuje moda na wypisanych. Kiedy coraz więcej z ludzi opuszcza największy portal społecznościowy na świecie, Facebook planuje zmiany mające przyciągnąć większą ilość użytkowników. Firmie pomóc ma w tym zaproszenie do internetowej społeczności dzieci.
Dotychczas na stronie portalu dolnym progiem wieku, pozwalającego na założenie konta był wiek 13 lat. Podyktowane to było przekonaniem o tym, że portal nie jest przestrzenią odpowiednią dla osób w młodym wieku. To myślenie przegrało jednak z walką o klienta. Złośliwi mówią, że od kiedy Facebook stał się obiektem giełdowych spekulacji, robi wszystko żeby "skorumpować coraz większą ilość ludzkich dusz".
Nowy rynek - dzieci
Z portalu społecznościowego mimo ograniczeń korzystały dotychczas również dzieci. Łamać musiały jednak zakaz, podając nieprawdziwą datę urodzenia. Pomimo że pozornie zabezpieczenie jest niemalże żadne, skutecznie uniemożliwiło wytworzenie stałej społeczności bardzo młodych ludzi.
Jak donosi The Wall Street Journal, wkrótce konta na Facebooku bez potrzeby łamania zasad, zakładać będą mogły również dzieci. W tym przypadku wszystko przebiegać będzie jednak pod nadzorem rodziców. Według Wall Street Journal, portal przygotowuje specjalne rozwiązanie, które pozwoli opiekunom śledzić swoje pociechy oraz ich aktywność w serwisie. Konto dziecka i rodzica ma być w związku z tym powiązany na stałe.
Zdecydowane nie
Krytycznie do tego pomysłu odniosła się Dorota Zawadzka znana wszystkim jako Superniania. Jako aktywny użytkownik Facebooka, mówi, że sama nie jest zwolennikiem takiego rozwiązania - Wiek 13 lat to dobry moment, żeby z dzieckiem zanim pojawi się na tego typu portalu porozmawiać. wytłumaczyć mu czekające na niego zagrożenia, nauczyć go ostrożności, która w takim miejscu jest niezbędna - mówi w rozmowie z nami.
Sama przyznaje jednak, że spotyka co jakiś czas bardzo małe dzieci aktywne na portalu. - Wiem, że już teraz dzieci funkcjonują na Facebooku, do mnie często stukają, żeby przyjąć ich do znajomych. Wtedy mówię, że to nie jest miejsce dla dziecka - opowiada Zawadzka. Sama obarcza odpowiedzialnością za ich obecność tam rodziców. - To wszystko zależy jednak od nich. Często mama zakłada małemu dziecku profil, i cieszy się, że dziecko jest tam obecne. Według mnie nie jest to jednak dobre rozwiązanie - mówi.
- Potrzeba kontaktów społecznych, anonimowych, zasłoniętych ekranem jest pociągające. Łatwiej jest napisać na portalu coś obraźliwego lub niestosownego. Dziecko czuje tam swego rodzaju bezkarność. Trudno jest jemu zrozumieć, że jeśli coś trafia do sieci, to już nie może być stamtąd usunięte - tłumaczy Dorota Zawadzka.
Pytanie: po co?
Superniania uważa, że pewne ograniczenia wiekowe są po prostu dobre i powinny być utrzymane. - Jest pewien próg wiekowy na samochód, na alkohol. Dostęp do tego typu treści powinien być ograniczony. Pojawia się po prostu pytanie - po co siedmioletniemu dziecku profil na Facebooku, tak jak często pytam się po co małemu dziecku telefon komórkowy. Nie ma w tym żadnych walorów edukacyjnych bo to produkt reklamotwórczy. Tylko siedzisz przed komputerem i zabijasz czas. To są serwisy dla dorosłych - stwierdza rozmówca.
Z takiej blokady zrezygnował już swego czasu Twitter. Wcześniej blokował on również dostęp osobom poniżej 13. roku życia. Z czasem zlikwidowano jednak funkcję zmuszającą do podania daty urodzenia.