Rodzina jest w szoku, podobnie jak wszyscy wierni, którzy w ten wielkanocny poniedziałek uczestniczyli w nabożeństwie w kościele w Kiełczu pod Nową Solą. Mała miejscowość, z pewnością wszyscy się znają. Wiedzą, że Wojtuś jest niepełnosprawny w stopniu wysokim. Nie chodzi, nie mówi, nie widzi. Tamtego dnia gaworzył w kościele. I właśnie to podobno bardzo zdenerwowało wikariusza, ks. Jacka.
"Gdyby matka tego dziecka była mądra, wyszłaby z kościoła" – powiedział nagle ksiądz cytowany przez lokalne media. Już wcześniej widać było, że jest poirytowany, jak pisała "Gazeta Lubuska", starał się manifestacyjnie przekrzykiwać dziecko. Matka wybiegła z płaczem.
Chłopiec jest niepełnosprawny, ale jak opowiadał jego ojciec, bardzo lubi kościoły i bardzo się w nich ożywia.