Ludowcy niezmiennie balansują w ostatnich sondażach na progu wyborczym i jeśli chcą przetrwać na scenie politycznej, muszą znaleźć sposób na przypomnienie o sobie wyborcom. Wątpliwe jednak, by do poparcia Polskiego Stronnictwa Ludowego zachęcił Polaków nagły zwrot tej formacji w kierunku Władimira Putina.
– Podjęliśmy bardzo ważną uchwałę, dotyczącą apelu o zniesienie embarga Unii Europejskiej wobec Rosji – poinformował w sobotnie popołudnie szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. Polskie Stronnictwo Ludowe nie ukrywa, że w obecnej sytuacji w Europie przechodzi na stronę Rosji z czysto partykularnych względów.
– Nie może być tak, że po kilku latach sprawy polityczne pomiędzy UE a Rosją nie zostały rozstrzygnięte, nie zostały wyprostowane, a cierpią na tym polscy rolnicy i przedsiębiorcy –oburzał się Kosiniak-Kamysz. Zdaniem lidera PSL, "trzeba dążyć do zniesienia embarga wobec Rosji na poziomie krajowym i na poziomie unijnym" i kierować się przede wszystkim troską "o interes polskich przedsiębiorców i polskiego rolnika".
Władysław Kosiniak-Kamysz i jego ekipa zapominają jednak, że to właśnie międzynarodowym sankcjom nasi sąsiedzi z Ukrainy w dużej mierze zawdzięczają deeskalację wojny z Rosją. Choć sankcje jako odpowiedź na przesuwanie wojennego frontu na Zachód początkowo wyśmiewano, już po kilku miesiącach od ich wprowadzenia okazało się, iż uderzają one w Rosję nawet mocniej niż się spodziewano. Co wyraźnie przełożyło się na osłabienie rosyjskich ataków na wschodzie Ukrainy.
Sankcje nałożono bowiem w momencie i tak trudnym dla rosyjskiej gospodarki ze względu na spadek cen surowców energetycznych. Działania Unii Europejskiej i całej społeczności międzynarodowej odbiły się też niekorzystnie na kondycji rubla.
Prorosyjskie nastawienie PSL zaskakuje też w świetle informacji przedstawionych niedawno przez szefów niemieckich służb specjalnych. Na spotkaniu z członkami Bundestagu Hans-Georg Maaßen i Guido Müller wprost oznajmili, że konflikt Rosji z Zachodem przybrał tak daleko idącą formę, iż Kreml prowadzi permanentne działania mające zdestabilizować nawet państwa tak silne, jak Niemcy. Wątpliwe, by Polski takie zagrożenie również nie dotyczyło.