Były ambasador RP w Urugwaju, Paragwaju, Kostaryce. W USA – od 2012 roku.
Były ambasador RP w Urugwaju, Paragwaju, Kostaryce. W USA – od 2012 roku. Fot. Wikipedia/CC BY 2.0

Ryszard Schnepf, polski ambasador w Waszyngtonie, podpadł na całej linii, gdy ośmielił się skrytykować „Gazetę Polską” i „Gazetę Polską Codziennie”. W odpowiedzi na atak, jaki media te przypuściły na jego rodzinę grzebiąc w jej przeszłości. Ambasador porównał ten atak do sytuacji w Polsce w marcu 1968 roku. "Szczują, grożą, prowokują. Nie, nie boję się o siebie. Nauczyłem się żyć na krawędzi. Boję się jednak o swoje dzieci. Boję się o Polskę" – napisał. I się zaczęło.

REKLAMA
Przypomnijmy, co pisały prawicowe gazety. W artykule pt. "Resortowy ambasador w Waszyngtonie" Dorota Kania opisuje, jak mniej więcej 60 lat temu rosyjski GRU skierował ojca ambasadora do służby dyplomatycznej w Waszyngtonie. Maksymilian Schnepf miał też brać udział w pacyfikacji podziemnej armii Żołnierzy Wyklętych w białostockiem.
Z artykułu Doroty Kani

Jako rezydent o pseudonimie „Czapla” oficjalnie miał pełnić obowiązki attaché wojskowego, morskiego i lotniczego przy ambasadzie PRL w Waszyngtonie. Rodzina obecnego ambasadora w USA zmieniła pisownię nazwiska – w metryce urodzenia figuruje on bowiem jako Ryszard Marian Sznepf, syn Maksymiliana i Alicji z domu Szczepaniak, pracownicy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego”. Czytaj więcej

Ambasador zareagował bardzo szybko. Tym bardziej, że atak na jego osobę trwał w prawicowych mediach już od kilku dni i wiązany był z wizytą Andrzeja Dudy w Waszyngtonie. Jak napisał "Newsweek", od kilku dni prawicowe media wręcz biją w Ryszarda Schnepfa.
"Fala antysemickich hejtów dotarła za ocean. Budząc konsternację, a przede wszystkim skutecznie burząc z mozołem budowany przeze mnie wizerunek Polski tolerancyjnej, bez rasizmu i antysemityzmu (...) Dziś autorzy kampanii nawiązują do tamtych wzorców" – napisał Schenpf na Facebooku.
Dorota Kania broni się, że nie pisała nic o Żydach, ale w odpowiedzi na jego wpis, wciąż nie zostawia na nim suchej nitki. Pisząc, na przykład, że jest kiepskim ambasadorem. "Intencje pana ambasadora są bardzo czytelnie: chodzi o uruchomienie przeciw konserwatywnym mediom, a następnie Polsce nagonki, której efektem będzie przedstawienie naszego kraju jako antysemickiego państwa".
Ale jeszcze dalej posunął się doradca prezydenta Andrzeja Dudy, prof. Andrzej Zybertowicz, który mówił o tym w programie "Woronicza 17" w TVP Info. Że ambasador, jako urzędnik państwowy, zachowuje się, jakby wypowiadał posłuszeństwo państwu polskiemu.
prof. Andrzej Zybertowicz w TVP Info

To przykre zachowanie. Oto ukazał się jakiś tekst w gazecie, która nie jest gazetą rządową. Urzędnik państwa polskiego imputuje temu tekstowi rzeczy, których tam nie ma, traktuje ten tekst jako formę gry politycznej i publicznie zachowuje się tak, jakby wypowiadał posłuszeństwo państwu polskiemu. Takie można odnieść wrażenie. Czytaj więcej

Jak pisze wprost TV Republika, pojawiły się głosy, że powinna nastąpić zmiana na stanowisku ambasadora Polski w USA.