
Reklama.
– Jestem przeciwna jakiejkoliwek zmianie w tej ustawie [aborcyjnej]. Uważam, że i tak jest ona dostatecznie restrykcyjna – powiedziała w rozmowie z Plotek.pl Wellman. Pomysły organizacji pro-life uważa wręcz za jawne odbieranie praw obywatelskich. – Każda kobieta indywidualnie (…)powinna decydować o tym, co się dzieje z jej macicą, dzieckiem, życiem i zdrowiem – zaznaczyła. – Żaden Kościół i żadna partia nie powinny się wtrącać do tak intymnych sfer życia, żebyśmy nie byli jak Taliban – dodała.
Dziennikarka wyraziła swoje zdanie, wychodząc z innymi na ulice. Wierzy, że kobiety w obliczu zagrożenia odzyskały solidarność i głos. – Jest szansa, że zrobią rewolucję polityczną – przekonywała. – Nie są tylko cichymi myszami, które siedzą w domu albo pracują w biurach – oceniła. Udowodniły to m.in. skandując przed Kancelarią Premiera, o czym pisała Barbara Kaczmarczyk.
źródło: plotek.pl