
Reklama.
– Wieszak służy dziś do wieszania ubrań. Kiedyś zdesperowane i pozbawione praw kobiety sięgały po niego, aby przerwać ciążę. Nie pozwólmy, by to okrutne i barbarzyńskie prawo wróciło! Posłowie chcą torturować polskie kobiety, skazywać je na więzienie, upokorzenie i śmierć. Chcą uczynić z Polski piekło, w którym kobieta, która poroni, jest przesłuchiwana przez prokuratora, a badania prenatalne są w praktyce nielegalne. Nie pozwólmy odebrać sobie godności! – czytamy na stronie wydarzenia, w którym w samej Warszawie swój udział zadeklarowało kilkanaście tysięcy osób.
Okolice Sejmu, ulica Wiejska i Matejki, były zablokowane. Przybyło kilka tysięcy osób, które nie zgadzają się na wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji. Manifestanci przygotowali transparenty, na przykład "Make love, not PiS" i "Aborcja dla rządu".
Stołeczna manifestacja odbyła się pod Sejmem RP. Przedtem organizatorzy zachęcali uczestników do tego, aby zabrali ze sobą wieszaki, które są symbolem nielegalnych aborcji i cierpienia kobiet.
– Zostawimy je posłom, którzy mają za nic zdrowie kobiet – apelowała partia RAZEM. Manifestacje odbyły się również w kilku innych miastach w całej Polsce, między innymi w Trójmieście, Toruniu, Rzeszowie, Białymstoku i w Koszalinie.
To nie jedyna akcja przeciw restrykcyjnemu prawu. Aby wyrazić swój sprzeciw można również "wysłać wieszak Beacie Szydło". Cel akcji ogłoszonej na Facebooku jest prosty – by pokazać sprzeciw, jaki budzi próba zakazania aborcji w społeczeństwie, ale też, jak bardzo zakaz może stać się niebezpieczny. "W krajach objętych całkowitym zakazem aborcji kobiety nie przestają stosować metod przerywania ciaży, wręcz przeciwnie, zdesperowane, pozbawione możliwości pomocy łapią sie często niebezpiecznych i strasznych rozwiązań" – napisały pomysłodawczynie akcji.