
Spekulacji na temat opóźnienia premiery filmu “Smoleńsk” jest mnóstwo. Teraz powód takiej decyzji wskazuje sam reżyser Antoni Krauze. – Zawinili ludzie, którzy robili efekty specjalne – poinformował na antenie TV Republika.
REKLAMA
Przypomnijmy, że “Smoleńsk” miał wejść do kin 15 kwietnia, kilka dni po kolejnej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Premierę jednak w ostatniej chwili odwołano i wciąż nie wiadomo, kiedy obraz trafi na ekrany. Skąd taka zmiana? Oficjalnie mówiło się o tym, że film po prostu nie jest skończony. Krążyły też pogłoski, że za opóźnieniem premiery może stać sam Jarosław Kaczyński, który “Smoleńsk” miał obejrzeć przed premierą.
Teraz nieco więcej o okolicznościach powstania filmu mówi reżyser Antoni Krauze. – Tyle było przeciwności podczas tworzenia tego filmu, że myślałem, że już nigdy nie powstanie. Tak mi żal, że to się znów przełożyło na jakieś kłopoty, pomówienia – skarży się w rozmowie z TV Republika.
Krauze wskazuje na to, że głównym problemem okazały się efekty specjalne. – Film powstał. W zasadzie wszystko, poza efektami jest gotowe. Liczę, że jakoś wyjdziemy z tych kłopotów. Kłopotów nie zawinionych przeze mnie. Zostałem pozbawiony wpływu na tych ludzi – stwierdza.
Reżyser uznaje plotki o wpływie prezesa PiS za kolejną odsłonę walki z jego filmem. Podkreśla, że Kaczyński nie mógł go obejrzeć, bo nie jest gotowy.
