Informacja pojawiła się na Twitterze i rozeszła lotem błyskawicy. Prezes PiS miał widzieć pokaz filmu "Smoleńsk" w reżyserii Antoniego Krauze i najwyraźniej nie był zadowolony. Autor tweeta, dziennikarz TVN, napisał nawet, że dystrybutor wstrzymał promocję i "myśli, co dalej".
Nie wiadomo kiedy i gdzie taki pokaz mógł mieć miejsce. Fakt24.pl pokusił się na spekulacje i doszedł do wniosku, że być może zdarzyło się to podczas ostatniej wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Ministerstwie Kultury, gdy razem z ministrem Piotrem Glińskim prezes PiS miał oglądać debatę w Parlamencie Europejskim. Spotkanie – jak czytamy w "Fakcie" – trwało cztery godziny i właśnie wtedy Kaczyński mógł mieć okazję zobaczenia filmu.
W rozmowie z dziennikiem wiceszef resortu Jarosław Sellin stwierdził, że nic na ten temat nie wie. Podobnie zareagował scenarzysta Maciej Pawlicki. – To kompletna bzdura. Film jest w procesie produkcyjnym, pierwsze pokazy będą w marcu – powiedział.
Odtwórca jednej z głównych ról, Jerzy Zelnik, powiedział naTemat, że również nic na ten temat nie wie. – Zdjęcia do filmu "Smoleńsk" zakończyły się w kwietniu ubiegłego roku. Z tego co wiem, wciąż trwa bardzo długi proces postprodukcyjny – usłyszeliśmy.
Przypomnijmy, już przed miesiącem pisaliśmy, że film ma mieć premierę na przełomie marca i kwietnia. Data ta kilkukrotnie była przekładana. Z jednak strony pojawiały się problemy związane z samą produkcją, z drugiej twórcy „nie chcieli wchodzić w kontekst kampanii wyborczej”. źródło:Fakt24.pl