
Tych pierwszych nie trzeba przedstawiać. „Obrońcy naszych kobiet” są tak dobrze znani, że w sumie zasłużyli już na własny skrót (ONK). Pełno ich na forach internetowych, gdzie zażarcie bronią polskich niewiast przed nieistniejącymi uchodźcami. Przy okazji na prawo i lewo życzą brutalnego gwałtu wszystkim tym kobietom, które się z nimi nie zgadzają, lub zdradzą szlachetną polską rasę mieszanym narodowo związkiem uczuciowym lub/i seksualnym.
Niedzielne manifestacje w obronie prawa kobiet do przerwania ciąży nie przyciągnęły jak zwykle jedynie garstki kobiet z organizacji pozarządowych i kilku męskich, niezawodnych, rodzynków. Tym razem na ulice miast wyległy tłumy, a sporą ich część stanowili mężczyźni. Niektórzy przyszli sami, inni z bliskimi kobietami: partnerkami, żonami, siostrami, przyjaciółkami i koleżankami. Czyżby w Polsce zaczęła zawiązywać się solidarność między mężczyznami a kobietami? Zwykła, ale niezwykła, solidarność ludzka bez względu na płeć?
Mam dwie córki - sześcioletnią Sonię i czteroletnią Emilkę. Od nich uczę się, jak być lepszym, bo kochają bezwarunkowo i zawsze wybaczają, gdy powiem trochę za głośno, że mają pozbierać porozrzucane na podłodze kredki. Właśnie o kredki prosiła zgwałcona 10-letnia dziewczynka w ciąży, leżąc na porodówce w Paragwaju. Teoretycznie moją córkę - i to za kadencji tego Sejmu - może spotkać to samo. (...) Jedyne, co ciśnie mi się na usta, to: jakim, k..., prawem? Jakim prawem władza może uchwalić barbarzyńskie, średniowieczne przepisy, które stawiają Polki w gorszej sytuacji niż kobiety w Iranie czy Arabii Saudyjskiej? Czytaj więcej
Poszedłem na manifestację, bo w przeciwieństwie do rządzących i ich zwolenników wykształciłem w sobie lewacką skazę zwaną "zdolnością empatii". Zapewne wszyscy mężczyźni, którzy dość licznie pojawili się pod urzędem, podzielają pogląd, zgodnie z którym nieważne jest, że to nie nam lekarz odmówi wykonania aborcji. Liczy się fakt, że może w ten sposób zrujnować życie jakiejkolwiek kobiecie. Poza tym ustawa, o której mowa, stanowi kolejny krok władzy w stronę odbierania wolności obywatelom. A przecież nie po to kształciłem się i rozwijałem, żebym pozwalał sterować moim życiem zgrai troglodytów. (...) Dopóki zajdzie taka potrzeba, na pewno będę manifestował swoją niezgodę na ulicy. Czytaj więcej
Ale może to tylko męskie jaskółki, które wiosny równouprawnienia nie czynią? Łukasz Wojcicki z męskich Głosów Przeciw Przemocy zapowiada, że mężczyźni będą walczyć o prawo kobiet do świadomego i chcianego rodzicielstwa. W tę sobotę pod Sejmem mężczyźni planują wesprzeć kobiety specjalnym happeningiem. Wójcicki nie chce uchylić rąbka tajemnicy, ale obiecuje, że będzie ciekawie. Głosy Przeciw Przemocy weszły do koalicji Odzyskać Wybór – aktywista zapowiada, że będzie to pierwsza z serii męskich akcji w obronie praw kobiet.
Jednak podział na szarmanckich i solidarnych to podział rysowany na razie dość grubą kreską. Nie jest też tak, że stosunek do legalności przerywania ciąży jest jedynym kryterium pozwalającym odróżnić jednych od drugich. Są przecież tacy solidarni, którzy sprzeciwiając się planom biskupów, nie popierają równych praw i szans płci w innych dziedzinach życia. Wśród szarmanckich z pewnością są też tacy, którzy opowiadają się za równością, ale wyłączają z tego prymat praw kobiety nad prawami ciąży.
Napisz do autorki: anna.dryjanska@natemat.pl
