
Kilka dni temu dni temu twórcy aplikacji Pola spytali użytkowników jakie było ich największe zaskoczenie przy odszyfrowaniu pochodzenia najpopularniejszych produktów w sklepach. No i posypały się zjadliwe komentarze: "Krakersy "Lajkonik", jakże pięknie brzmiąca nazwa, szkoda że kasa wędruje do… Piwo Żywiec wielkie rozczarowanie. Aż 1% udziału w koncernie holenderskim jest w polskich rękach !!! Kawa Prima już nie polska. Przyprawy Kamis, Pudliszki, Morliny, Sokołów też nie polskie"
Czy może być coś bardziej polskiego niż buła z masłem oraz szynką konserwową Krakus czy wędlinami z ostródzkich zakładów Morliny? Tymczasem Pola jest bezwzględna. Kupując szynkę tak naprawdę wspieracie chińskie przedsiębiorstwo Shuanghui International, największego producenta wieprzowiny na świecie.
Aplikacja Pola ma służyć wybieraniu dobrych, polskich produktów i przełamaniu informacyjnej dysproporcji, która jest problemem naszych konsumentów. Badania pokazują, że Polacy pytani o najpopularniejsze produkty odpowiadają, że te najbardziej znane marki są polskie i kupując je chcą wspierać polską gospodarkę. Tymczasem wiele z identyfikowanych jako „polskie marki” lata temu zostało sprzedanych międzynarodowym koncernom, które cały czas chętnie w swoich przekazach reklamowych odwołują się do polskiej tradycji produktu. Pola powstała, by konsumenci mogli w prosty sposób pozyskać wiarygodne informacje i na tej podstawie podejmować samodzielne decyzję
Ponad 85 proc. badanych uważa markę Wedel za zdecydowanie lub raczej polską - wynika z badań Klubu Jagiellońskiego. Tymczasem najsłynniejszy z polskich producentów słodyczy o przedwojennym rodowodzie został przejęty w 1991 roku przez PepsiCo. Początkowo był to sztandarowy przykład udanej prywatyzacji: kilka lat później okazało się, że inwestorowi strategicznemu nie zależy na całej firmie, a jedynie na jej części produkującej słone przekąski. W 1999 roku prawa do marki E. Wedel otrzymała brytyjska firma Cadbury. Od czerwca 2010 roku marka należy do japońskiego Lotte Group. Taki jest status marki założonej przez XIX wiecznego przedsiębiorcę z Warszawy Emila Wedla. W czekoladzie polskie firmy to rzadkość Wawel ma tylko 48 proc. polskiego kapitału. A za swojskim Mieszko stoi tajemnicza cypryjska spółka Bisantio Investments Ltd. Polskich barw w branży broni m.in Goplana należąca do grupy Colian - kontrolowanej przez Jana Kolańskiego - jednego z najbogatszych Polaków.
Najwięcej strat wizerunkowych odnotowali jednak producenci wódki. Okazuje się, że żadna z wiodących marek nie ma maksymalnej noty 100 punktów, bo nie znajduje się w rękach polskich przedsiębiorców. Przecież Żubrówka, choć produkowana w Białymstoku jest kontrolowana przez firmę Russian Standard, należącą do Rosjanina Rustama Tariko. Za Wyborową stoi francuski koncern Pernod Ricard. Żołądkowa Gorzka to z kolei marka należąca do firmy Stock Spirits. Paradosklanie firma, która niemal wszystko co produkuje produkuje, sprzedaje w Polsce, zarządzana jest z Londynu przez Chris’a Heath, który w dodatku potrafił zgarniać nawet 2,8 mln euro rocznego wynagrodzenia.
To co zaczęło się jako niewinna zabawa w czytanie informacji z kodów paskowych sprzedawanych w Polsce produktów zaczyna coraz bardziej doskwierać zagranicznym firmom robiącym biznes w Polsce. – Punkty za pochodzenie? Co oni oni sobie wyobrażają. Patriotyczna histeria jest nakręcana do absurdu. To, co już się dzieje w internecie, zaczyna mnie osobiście trochę przerażać. Jeśli nasza firma zacznie ponosić jakiekolwiek straty rozważymy podjęcie kroków prawnych - skarży się polski menedżer dużej firmy przemysłowej. Kierowany przez niego biznes jest największy w Polsce. Ma zagranicznego właściciela a w Polsce posiada jedynie zakłady produkcyjne. całe know-how i inwestycje w badania i rozwój znajdują sie w zagranicznej centrali. W efekcie produkty tej firmy mają niskie oceny w Poli.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl
