Jak zrobić dobre zdjęcie? "Nie chodzi o to, żeby mieć drogą lustrzankę"
Michał Mańkowski
06 czerwca 2012, 18:35·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 06 czerwca 2012, 18:35
Wśród naszych czytelników nie ma chyba osoby, która choć raz w życiu nie zrobiła zdjęcia. Lada dzień rusza Euro, chwilę później zaczną się wakacje. To idealna okazja do tego, żeby "napstrykać" sobie dziesiątki, a nawet setki pamiątek. Warto jednak, by ilość nie była ważniejsza niż jakość. Powinny być przede wszystkim fajne i wysokiej jakości. Jak zrobić dobre zdjęcia? Wbrew pozorom do tego wcale nie potrzeba sprzętu za kilka tysięcy. - Chodzi o to, żeby robić dobre zdjęcia, a nie mieć drogi aparat - mówi naTemat zawodowy fotograf, Paweł Berkolec.
Reklama.
Nie sztuka nacisnąć guzik, poczekać aż mignie flesz i mieć zdjęcie z głowy. Warto, żeby czas, który poświęcamy na ich robienie, nie był zmarnowany. Tak, by po kilku latach podczas oglądania zdjęć móc powiedzieć: tam, faktycznie było dokładnie tak, jak na zdjęciu. Nie znajdziecie tu jednak czysto technicznych rad, które ciężko będzie zrozumieć laikom. Przeczytacie natomiast o tym, jak zrobić dobre zdjęcie. Profesjonalny fotograf zdradza kilka praktycznych wskazówek, które niewielkim nakładem sił w znacznym stopniu poprawią nasze fotografie. Zobaczcie czego unikać, a na co warto zwrócić uwagę. Często to naprawdę podstawowe błędy.
Mit "świetnych lustrzanek"
Wśród wielu osób, które zastanawiają się nad zakupem ewentualnego aparatu panuje przekonanie, że wystarczy kupić lustrzankę i sprawa załatwiona. Bo przecież zwykła kompaktowa cyfrówka, która mieści się w kieszeni jest "słaba". Drogi aparat, więc i zdjęcia same z siebie będą świetne.
- Nic bardziej mylnego, to największa bzdura. To nie jest tak, że kupuje się pierwszą lepszą lustrzankę i od razu robi dobre zdjęcia. Te tańsze, ale drogie w stosunku do cyfrówek, mają plastikowy obiektyw i często po prostu się rozlatują. Tak naprawdę dobre "lustro" zaczyna się od kilku tysięcy. Do tego dochodzą koszty dobrego obiektywu, akcesoriów itd. - mówi Paweł Berkolec, który doradza, że na domowe potrzeby lepiej kupić mniejszą, ale dobrą cyfrówkę.
Cyfrowy aparat kompaktowy ma do siebie to, że jest naprawdę poręczna. Mieści się w dłoni i każdej kieszeni. - Kupując lustrzankę skazujemy się na targanie wielkiej torby nie tylko z aparatem, ale i dodatkowym sprzętem sporych rozmiarów, który nie zawsze można ze sobą zabrać. Idąc do znajomych na grilla trzeba się decydować, albo idę się dobrze bawić i pstrykam zdjęcia aparatem, który w każdej chwili mogę schować, albo biorę swój drogi sprzęt i muszę ciągle dbać, żeby mu się nic nie stało. To gra nie warta świeczki - mówi nasz rozmówca.
Dla fotografów-amatorów, którzy najczęściej uwieczniają siebie i swoich znajomych, to niepotrzebny wydatek. - Powstają teraz rewelacyjne aparaty Mikro 4/3, które łączą zalety kompaktów i lustrzanek. Ważne jest to jak, a nie co fotografujemy - mówi Berkolec, który przyznaje, że na "zwykłe, domowe" potrzeby sam kupiłby z chęcią taką nie za dużą cyfrówkę.
Nie bać się instrukcji!
No właśnie, ale jak w ogóle zrobić dobre i fajne zdjęcie? Wszystko zależy od aparatu, nawet najzwyklejszego za "kilka stówek". - Kluczem jest zrozumienie sprzętu. Może to zaskakujące, ale nieocenione jest… czytanie instrukcji. Tam naprawdę dokładnie krok po kroku jest opisane, jak ustawić aparat na zdjęcie portretowe, jak na krajobrazowe itd. Każda opcja jest wyczerpująco wyjaśniona - zachęca Paweł Berkolec.
Nie zawsze warto ulegać też pokusie korzystania z wszystkich funkcji, bo aparaty w dużym stopniu dostosowują je automatycznie. - Nie ilość trybów jest istotna, ale ich świadomość. Ja pracuję profesjonalnie, a korzystam tylko z dwóch trybów, które w zupełności wystarczają - dodaje.
Z racji tego, że zaczyna się Euro, to wiele osób będzie chciało uwiecznić właśnie piłkarskie emocje. Tu niektórych może spotkać pewne rozczarowanie, bo jak mówi nasz rozmówca, zwykły kibic na stadion nie może wnieść profesjonalnego (zazwyczaj wielkiego) sprzętu. Kolejny punkt dla kompaktowych cyfrówek, które przecież niejeden kibic spróbuje "przemycić" w kieszeni lub plecaku.
Lepiej blisko i wyraźnie
Jak powinni "pstrykać" ci, którym już się uda wnieść aparat? - Warto robić zdjęcia, na których coś będzie się działo. Świetnym momentem będzie zrobienie zdjęcia po strzeleniu bramki - radzi fotograf. Wbrew pozorom nie chodzi jednak o próbę uchwycenia tego co dzieje się kilkadziesiąt metrów dalej na murawie. - Skupić się na kibicach, którzy się cieszą, machają szalikami, skaczą. Zrobić zdjęcie pomalowanemu, szczęśliwemu fanowi kilka rzędów obok. Ewentualnie całej panoramie stadionu - wyjaśnia Berkolec.
Lepiej unikać usilnego "łapania" biegających piłkarzy, bo zdjęcia nie tylko będą słabej jakości, ale niewiele będzie na nich widać. Do tego potrzeba profesjonalnego sprzętu do zdjęć sportowych. A ten jest jednym z najdroższych. - Prostym zdjęciem można pokazać więcej emocji, tak by za kilka lat powiedzieć sobie "ej, to faktycznie tak wyglądało".
Nie warto także na siłę korzystać z przybliżenia, bo może skończyć się to utratą jakości. - Jeżeli jesteśmy w stanie zrobić dobre zdjęcie bez zooma, to nie warto używać go na siłę. Obiektyw staje się gorszy, spada światło. Nie można oczywiście powiedzieć, żeby unikać zooma całkowicie. Przy dobrym oświetleniu nie będzie tragedii. Należy pilnować się za to wtedy, gdy jest nieco ciemniej - przestrzega Paweł Berkolec.
Nie używaj flesza
Jednym z najczęstszych błędów jest także nadmierne używanie flesza, robiąc zdjęcia na stadionie czy koncercie. A to w wielu przypadkach bardziej szkodzi, niż pomaga. - Ludzie nie są wystarczająco blisko miejsca, żeby flesz, którego używają pomógł i wystarczająco oświetlił gwiazdy, które chcemy uwiecznić - tłumaczy fotoreporter. Koniec końców na zdjęciu będziemy bardzo dobrze widzieć osoby dwa rzędy przed nami, ale słabo to, co faktycznie chcemy sfotografować. - Warto wyłączyć flesza i zwiększyć czułość - dodaje.
Podczas wakacyjnych wycieczek większość z turystów fotografuje się na tle zabytków i różnych obiektów. Pomysł oczywiście fajny, ale wykonanie zazwyczaj złe. Chodzi o sposób w jaki ustawiamy się do tego rodzaju zdjęć. Chcąc zrobić sobie zdjęcie na tle stadionu nie powinno się stawać tuż przy nim i prosić fotografującego, żeby odszedł kilkadziesiąt metrów.
- Na zdjęciu będziemy jedynie jedną z wielu małych kropeczek i nawet jak oznaczymy się na Facebooku, to nikt nas nie rozpozna - mówi Berkolec i jednocześnie wyjaśnia jak wygląda cały "myk". - Obie osoby powinny odejść wystarczająco daleko od obiektu, dopiero potem poprosić fotografa, żeby cofnął się 3-4 metry dalej. Wtedy w kadrze zmieści się zarówno obiekt, jak i bohater, którego będzie widać dużo lepiej i wyraźniej - wyjaśnia. To samo dotyczy wszystkich większych budynków, samolotów, zabytków itd.
Poza tym nie wolno zapominać, że - jak mówi znane wśród fotografów powiedzenie - najlepszy aparat to ten, który masz przy sobie.