– Istnieje pewna sinusoida zachowań. Pokolenia są uwodzone, ponieważ mają pustkę i w to wchodzi ideologia – mówił Zbigniew Hołdys, współzałożyciel legendarnej grupy "Perfect", który był gościem gość programu "Tomasz Lis.". – Zdarzyć się mogą rzeczy straszne – dodał.
Jak podkreślił, trzeba mieć świadomość tego, co się może zdarzyć i wyciągać właściwą lekcję z przeszłości. – Dramatyczną cechą ludzkości jest to, że nie ma rozumu. Jako gatunek nie uczymy się na
historii. – stwierdził. – Po 70 latach od
II wojny światowej ludzie nie wiedzą, co to faszyzm i nazizm. I co to znaczy, że ludzie się wyrzynają – oceniał znany muzyk.
Zbigniew Hołdys przypomniał, iż kiedyś nalegał, by w szkołach ku przestrodze uczono, czym jest "Mein Kampf" i tłumaczono, do czego ideologia, jaka z niej płynie, może doprowadzić. W ocenie artysty, brak takiej edukacji sprawił, iż "tamte czasy, które doprowadziły do wielkich zbrodni, są dziś jak komiks".
Gość Tomasza zaapelował też o otrzeźwienie i właściwy osąd bieżącej sytuacji. W przeciwnym wypadku - zastrzegł - dochodzenie do "normalności" może zająć 40 lat. – Jeśli się dziś ludzie nie obudzą, cena będzie straszna – podkreślił. – Wybraliśmy ludzi niekompetentnych, którzy dokonują na nas eksperymentów. (...) W tym sensie mamy zły personel, niemoralny. Ale nie wierzę też w opozycję polską, żadną, która istnieje. To są szachy, w które grają tymi samymi figurami różne osoby, ale zasady są te same – mówił
Hołdys.
Jego zdaniem, trzeba obudzić młodych, żeby zaczęli myśleć po swojemu, a nie kategoriami, jakoby "Polska to PiS, PO, Nowoczesna czy nawet
KOD". – Myśmy nie mieli nikogo... – podsumował Hołdys.