Maciej Stuhr nie zostawia suchej nitki na Jacku Sasinie, krytykującym ideę maratonów.
Maciej Stuhr nie zostawia suchej nitki na Jacku Sasinie, krytykującym ideę maratonów. facebook.com/MaciekStuhr

– Maratonów w Warszawie jest zdecydowanie za dużo. Każdy Warszawiak spotyka się z tym, że wielokrotnie w roku stolica jest paraliżowana – powiedział na antenie RMF FM Jacek Sasin. Ze zdaniem polityka polemizuje Maciej Stuhr. I robi to po mistrzowsku.

REKLAMA
Fani aktora wiedzą na pewno, że jest zapalonym biegaczem. Dopiero co chwalił się im "trzaśniętą dyszką" w Orlen Warsaw Marathon. Nie powinno więc dziwić, że weźmie w obronę organizatorów takich imprez. – "Co to znaczy, że za dużo maratonów?" – komentuje pytaniem zdanie Jacka Sasina. Sugeruje, że polityk nie ma bladego pojęcia, jak wiele osób bierze w nich udział. – Biegają aktorzy, biznesmeni, finansiści, robotnicy, matki, sklepikarze itd. – wylicza w rozmowie z portalem "Metro Warszawa".
Sam Stuhr jest więc jednym z wielu, którzy nie wyobrażają sobie życia bez ruchu. – Zapraszam wszystkich polityków, niech pobiegają, dobrze im to zrobi, zejdzie im żółć i zgubią trochę złej energii – oświadcza. I apeluje, by zamiast krytykować ideę, jeszcze ją promowali. "To, że brzuchacze jeżdżą autami i mają kłopot, bo dwa razy w roku muszą pojechać inną trasą, lub nie daj boże metrem (…) to właśnie dowodzi, że maratony są organizowane w dobrej sprawie" – przekonuje artysta – "Maraton to nie jest wiec polityczny, strajk, (…) tylko walka o zdrowego człowieka".