Strefy Kibiców kuszą wielkimi telebimami, muzyką, a przede wszystkim - wspaniałą atmosferą kibicowania. Odstraszają jednak cenami. Niezbyt wyrafinowane potrawy, jak hot-dog, potrafią być nawet dwa razy droższe niż normalnie. Kibice - jesteście gotowi ponieść takie koszty?
Warszawa, na czas Euro, zamieniła się w sanktuarium UEFA. A już szczególnie Strefa Kibica. Najbardziej zagorzali już wyczekują na mecz pod Pałacem Kultury. I chociaż zarówno wczoraj, jak i dzisiaj od rana w warszawskiej Strefie przebywa sporo osób, to jakoś nikt nie kwapi się, by kupować tam jedzenie.
Kiełbasa za 20 złotych
Największe oburzenie budzi… Kiełbasa za 20 złotych. Nie jakaś wielka kiełbasa, taka zwykła, jak to Polacy zwykli kłaść na grillu w weekendy. - To chora cena, wolę się najeść porządnie i poczekać na mecz - mówi nam 21-letni Piotr. Inne ceny też nie zachęcają: najtańszy ze wszystkiego bigos to koszt rzędu 10 zł, żurek - 12, oscypki z grilla - 4 za mały i 8 za duży. Można też kupić schabowego za 15 złotych, ale już za kartofle do niego trzeba dopłacić "dyszkę". Pierogi, sześć sztuk: 15 złotych, pyzy 12 za cztery sztuki. Podobne ceny proponuje wrocławska Strefa.
W efekcie najwięcej osób kieruje swoje kroki do… McDonald's. Jak smakują tamtejsze hamburgery, każdy wie, a i ceny są takie, jak zawsze. Nawet Coca-cola jest tu bardziej konkurencyjna, bo normalnie w Strefie za pół litrową butelkę tego napoju trzeba zapłacić 8 złotych. Podobnie za piwo Carlsberg, które jednak bywa oceniane bardzo negatywnie, głównie ze względu na niską zawartość alkoholu: 3,5 proc. - Poranną kawę robię mocniejszą niż to - ocenia jeden z kibiców.
Restauratorzy zarobią?
Wysokie ceny w Strefie Kibica to szansa dla okolicznych restauratorów. Sprawdziliśmy 5 restauracji znajdujących się w najbliższej okolicy Strefy. Tylko jedna z nich w ostatnim czasie podniosła ceny. - Ale ze względu na czynniki wewnętrzne, a nie Euro - podkreślił nasz rozmówca z tamtej knajpy.
Jak się dowiedzieliśmy od menedżera jednego z miejsc, niektórzy restauratorzy w centrum Warszawy specjalnie nie podnosili cen na Euro, chociaż z początku mieli taki plan. - Doszły nas słuchy, ile wszystko ma kosztować w Strefie Kibica. Za jedną tamtejszą kiełbasę u nas można już dostać porządny, duży posiłek. I to działa, bo ludzie ze Strefy, chcąc się najeść i widząc drożyznę, wychodzą w poszukiwaniu czegoś większego i tańszego - mówi nam manager, który woli jednak zachować anonimowość. - My i tak zarobimy o wiele lepiej, niż normalnie, to po co jeszcze odstraszać klientów cenami?
Taksówki i gadżety
Strefa Kibica wywołała też drożyznę transportową. A konkretnie - w najbliższej okolicy Pałacu Kultury można zauważyć bardzo dużo taksówek "Euro". Cena: 2,90 złotych za kilometr, czyli wyjątkowo dużo. Dla porównania: średnia cena w warszawskich taksówkach to 2 złote/km, a znaleźć można i takie za 1,60 czy nawet 1,80 zł/km. Mimo to, drogie "Euro" taksówki na pewno zarobią - głównie dlatego, że stoją w newralgicznych punktach wokół Strefy i tym samym stają się pierwszym wyborem obcokrajowców.
Podobnie sprawa wygląda, jeśli chodzi o upominki i gadżety dla kibiców. Ceny szalików zaczynają się od 20 złotych, ale średnio kosztują aż 40 zł. Tak samo czapki, koszulki i wuwuzele - ich ceny nierzadko są trzy razy większe, niż zazwyczaj. To jednak kibicom nie przeszkadza - Euro-handel idzie pełną parą.
Media już jakiś czas temu ostrzegały przed "Euro-drożyzną". Ale wygląda na to, że jedynymi, którzy z kibiców chcą zedrzeć, są sami organizatorzy. Wszyscy inni starają się zachować cenowy rozsądek. Zapłacilibyście za kiełbasę 20 złotych?