Od ugrupowania Pawła Kukiza odwracają się nie tylko kolejni posłowie, lecz także wyborcy. Punktem zwrotnym ma być projekt ustawy o kwocie wolnej od podatku, ale trudno uznać, że to da Kukiz '15 nowe życie.
Mija nie tylko rok od wygranej Andrzeja Dudy, ale także rok od sukcesu Pawła Kukiza w I turze. Przez ten rok dużo się w krótkim jeszcze politycznym życiu muzyka wydarzyło. Dużo złego. Bo z niewątpliwie imponujących 21 procent została dzisiaj jedna czwarta.
Spadki
Tak wynika z sondażu Millward Brown dla TVN24, który opublikowano 24 maja. Kukiz '15 ma w nim 5 procent, jest na granicy progu wyborczego. To spadek o 2 punkty procentowe – w sondażu z 28 kwietnia ugrupowanie Kukiza miało 7 procent. I to po spadku o 3 punkty, więc przez dwa miesiące Kukiz '15 straciło połowę poparcia.
Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, jeśli patrzymy na dane TNS Polska od czerwca 2015 roku, kiedy skończyła się kampania prezydencka, a Kukiz '15 zaczęło być uwzględniane w sondażach. Przez ten niespełna rok jego notowania obniżyły się z 21 do 9 procent, czyli o 12 punktów.
Exodus
Drugim miernikiem słabnięcia już nie ugrupowania, ale klubu parlamentarnego Pawła Kukiza jest exodus posłów. Dotychczas jego synonimem była partia Janusza Palikota, z której odeszła ponad połowa posłów. Ale na początku kadencji Palikot przyjmował posłów z PO i SLD. Kłopoty zaczęły się dopiero później.
Tymczasem Kukiz traci szable od początku kadencji. Pierwszy odszedł Janusz Sanocki, ale tego akurat Kukiz nie powinien żałować. Poseł wsławił się: (kolejno) wnioskiem o kończenie piątkowych obrad przed godz. 12, próbą przełamania się opłatkiem na sali sejmowej i zwyzywaniem strażników miejskich.
Winnicki i Morawiecki
Później do Nowoczesnej przeszedł Paweł Kobyliński. Po nim odszedł Robert Winnicki z Ruchu Narodowego, który dokonał nieudanej próby rozbicia klubu. To pozwoliłoby ugrupowaniu odejść od ksenofobicznej retoryki, której najbardziej widocznym przejawem jest organizacja referendum przeciw przyjmowaniu uchodźców. Byłoby to także na rękę samemu Kukizowi, który na ujawnionych taśmach bardzo krytycznie mówił o narodowcach. Ostatecznie jednak rozłam był jednoosobowy.
Rozstał się z nim za to Kornel Morawiecki, który wystąpił z klubu po wyrzuceniu Małgorzaty Zwiercan. Posłankę ukarano za złamanie prawa, czyli glosowanie na dwie ręce (za Morawieckiego właśnie).
Bez pokoju
Ta dwójka zapowiedziała utworzenie koła poselskiego i ostatecznie podczas ostatniego posiedzenia Sejmu dopięli swego, wyciągając od Kukiza Ireneusza Zyskę. Jeszcze tuż przed ogłoszeniem decyzji w sali konferencyjnej Sejmu z posłem rozmawiał rzecznik Kukiz '15 Jakub Kulesza. Zapewne próbował go do ostatniej chwili odwieść od tej decyzji. W rozmowie z naTemat Kulesza zaprzecza.
Politycznie nie będzie to duże osłabienie, bo klub Kukiza nadal klasyfikuje się jako "średni". Ale pierwszym odczuwalnym efektem odejść jest konieczność opuszczenia przez Kukiz '15 jednego z sejmowych pokoi. Ma go dostać koło Wolni i Solidarni Morawieckiego.
W cieniu
Ale to akurat najmniejszy problem Pawła Kukiza i jego ludzi. Poważniejszy jest taki, że partia jest w impasie, w cieniu konkurencji, a przede wszystkim nie wiadomo gdzie stoi. Bo raz popiera Prawo i Sprawiedliwość, a innym razem dogaduje się z opozycją.
W dodatku klub często głosuje niejednolicie – to efekt tego, że jest patchworkiem różnych środowisk. A tworzy kolejne, jak Nowa Endecja z udziałem Rafała Ziemkiewicza. Dla wyborców to nie tylko mało czytelne, ale też nieistotne.
"Nie grzeje"
Należy docenić merytoryczne inicjatywy członków Kukiz '15 – pracują w komisjach, występują na mównicy podczas debat i składają projekty ustaw. Często też trafnie krytykują politycznych konkurentów. Ale to poziom minimum, to powinna robić każda partia i każdy poseł. A przede wszystkim "to nie grzeje", czyli nie wywołuje emocji. Aby zyskiwać w sondażach trzeba czegoś więcej. A Kukiz '15 tego czegoś nie ma.
Bo nawet jeśli uczestniczy w sporze o Trybunał Konstytucyjny, to raczej w roli statysty czy wręcz petenta, który nieustannie wraca z tym samym wnioskiem: zmiana konstytucji. I to pomimo tego, że Jarosław Kaczyński jednoznacznie odrzucił pomysł, by sędziów wybierać większością 2/3 głosów.
Gospodarka, głupcze!
Planem na wyjście z impasu będą sprawy gospodarcze. – Na następnym posiedzeniu mamy pierwsze czytanie jednego z naszych dwóch projektów ws. kwoty wolnej od podatku – mówi w rozmowie z naTemat Jakub Kulesza, rzecznik klubu. W pierwszym chodzi o opodatkowanie diet poselskich, a w drugim o podniesienie kwoty wolnej dla wszystkich obywateli.
– Oczywiście opodatkowanie dochodów polityków to stosunkowo niewielkie oszczędności dla budżetu. Chcemy pokazać hipokryzję polityków, którzy sami mają 10 razy większą kwotę wolną od podatku, a obywatelom nie chcą jej podnieść – tłumaczy Kulesza. – Pytałem ministra finansów jaki jest harmonogram podnoszenia kwoty wolnej od podatku. Odpowiedział, że co roku o tysiąc złotych. To oznacza, że kwota wolna posłów i reszty obywateli zrówna się dopiero w 2043 roku – wskazuje.
Praca za kulisami
Poza tym Kukiz '15 skupia się na pracy poselskiej i organizacji klubu. – W każdym ugrupowaniu są frakcje, zwykle skupione wokół interesów. U nas są rożne środowiska skupione wokół wspólnego celu - zmiany konstytucji – mówi rzecznik Kukiz '15.
– Wiedzieliśmy, że będziemy potrzebować czasu na dotarcie i ten czas chyba właśnie minął. Posłowie tacy jak Kornel Morawiecki czy Robert Winnicki, którzy nie zgadzali się ze sposobem funkcjonowania klubu odeszli. Teraz jesteśmy najbardziej zgranym klubem - dodaje polityk.
Poza tym cały czas trwają prace nad projektem nowej konstytucji ("ale nie chcemy tak jak PiS usiąść i napisać w gabinecie, to będzie konstytucja obywatelska") oraz referendum antyimigracyjnym. – Mamy około 300 tysięcy podpisów, zbiórka trwa. Musimy mieć 500 tysięcy, ale sądzę, że w ciągu miesięcy nam się uda – zapewnia Jakub Kulesza. Dodaje, że sondażami się w Kukiz '15 nie przejmują. I to może być problem.