
Wbrew opinii wielu, Magdalena Ogórek w ogóle bardzo ceni prezydenta i uważa, że prezydentura Andrzeja Dudy jest bardzo aktywna. Ta Bronisława Komorowskiego była, w jej przekonaniu, bierna. "Czynny, aktywny prezydent, którego widać, który z pełną dynamiką angażuje się nie tylko w wizyty zagraniczne, ale też zabiera głos w sprawach, które bezpośrednio dotykają Polaków" – chwaliła go na antenie TVP Info. Nie ukrywa, że darzy go dużą sympatią i jest zniesmaczona atakami na niego. – Z uśmiechem patrzę na to, że reprezentuje nas z ogromną klasą – powiedziała z kolei w wywiadzie dla "Wprost".
Ale Komitet Obrony Demokracji to już zupełnie coś nowego. To jest zjawisko, którego Magdalena Ogórek nie rozumie i żeby je przeanalizować trzeba by dwóch odcinków programu typu "Cztery Strony" w TVP Info, w którym właśnie wystąpiła. Ta zasugerowała.
"Mam ogromny kłopot i nie potrafię dodefiniować tego, co ma KOD na sztandarach poza tym, że przed majem 2015 była złota era, a teraz mamy Hiobowe nieszczęście, bo nastał Andrzej Duda i PiS. Nie rozumiem tego. Czytaj więcej
Zmianę w Magdalenie Ogórek widać bardziej niż gołym okiem. Choć ona sama mówi, że to PiS do pewnego stopnia realizuje jej program wyborczy. Przecież ona też chciała zmienić konstytucję. "To ja w kampanii prezydenckiej mówiłam, że trzeba zmienić konstytucję, określić precyzyjnie kompetencje i odpowiedzialność ośrodków władzy. Teraz mówi o tym prezes Kaczyński" – powiedziała w wywiadzie dla "Wprost".
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl