Obejrzeliśmy konferencję Roberta Lewandowskiego i nie możemy uwierzyć, o co pytali dziennikarze sportowi
Michał Mańkowski
27 maja 2016, 14:54·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 27 maja 2016, 14:54
Jesteśmy właśnie po jednej z najbardziej oczekiwanych konferencji prasowych ze zgrupowania reprezentacji Polski. Pojawił się na niej m.in. Robert Lewandowski, który jest jej niekwestionowaną gwiazdą. Trwająca 30-40 minut konferencja pokazała jednak coś innego.
Reklama.
Była to seria pytań i odpowiedzi. I to właśnie nim warto poświęcić chwilę. O ile Robert Lewandowski nie jest tu niczemu winien, w końcu musiał wpisać się w konwencję i narzucony ton, to (nie) popisali się dziennikarze. A ci przybyli tam równie tłumnie, co kibice na zgrupowanie.
Rozumiemy, że skoro piłka nożna to klimat kumpelski, a że Robert Lewandowski jest młody i "swój chłop", to jakoś szybciej traci się dystans. Ale czy to wystarczający powód, by od razu każdy dziennikarz mógł przechodzić z nim na "Ty"? Fakt, że jest piłkarzem to chyba za mało. To ogólnie maniera w środowisku sportowym, nie tylko piłkarskim. Wyobrażacie sobie konferencję w Sejmie, na której do posłów padają pytania po imieniu?
Ale to, że mówili po imieniu, to pół biedy. Chodzi o to, co mówili. Oczywiście padło kilka sensownych i normalnych (merytorycznych) pytań, ale było ich tylko kilka. Zdecydowana większość to pytania, po których dziwię się, że Robert Lewandowski zachował klasę do końca.
Bo jak inaczej zrozumieć pytanie kapitana przez ekspertów (w końcu dziennikarzy sportowych) na kilkanaście dni przed startem wielkiej międzynarodowej imprezy o (cytaty z pamięci):
– Robert, nie myślałeś, żeby zrobić licencję pilota? (przyleciał na zgrupowanie śmigłowcem – red.)
– Robert, ostatnio powstało o tobie kilka książek, czy dowiedziałeś się z nich czegoś nowego o sobie?
– Robert, widziano cię w Warszawie z żoną, co robiłeś przez te kilka ostatnich dni?
– Robert, kichnąłeś i masz chrypkę, czy wszystko w porządku, czy kibice mogą być spokojni?
– Robert, czy spodziewałeś się takiego tłumu i nie przeszkadzało ci to przy jedzeniu obiadu?
– Robert, co będziesz robił wieczorem?
Na szczęście niektórzy dopytywali o to, co kapitana kadry na chwilę przed startem Euro2016 warto pytać, czyli np. czy z jego perspektywy to najlepsza kadra, w jakiej grał, jak zmienił się jako piłkarz na przestrzeni tych kilku lat.
A na koniec jeszcze wisienka na torcie, bo z relacji na Twitterze wynika, że tuż po wyłączeniu kamer po autografy rzucili się... sami dziennikarze. To tyle.