Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta

Znany pisarz ma dość krytykujących każdy ruch PiS-u. Za pośrednictwem Facebooka napisał, co myśli - i to szczerze do bólu. "Hołota nie chce pracować za 3 złote za godzinę" – tak zaczyna. Słusznie?

REKLAMA
Hołota to określenie, które pada już w pierwszym zdaniu. Cały post Szczepana Twardocha to ironiczna wykładnia, jak to klasa średnia postrzega "hołotę" właśnie. Hołota, która gardzi żenująco płatnym zajęciem i "woli narobić bachorów". A potem idzie marnować 500 zł od rządu na alkohol i samochody. Przecież, jak pisze twórca "Morfiny", powinna iść do Biedronki po suchy chleb, a "lepszym" podawać prosecco. "Balcerowicz się gniewa, jak to widzi" – stwierdza.
Podział ma swoje skutki: rządy PiS i coraz silniejszy nacjonalizm. A czego "bystrzaki" nie zrobią - wytną Puszczę Białowieską czy narobią wstydu na międzynarodowej arenie – wygrają ponownie – tak uważa. Sprawiają też, że ktoś ledwo wiążąc koniec z końcem, odzyskuje poczucie godności.
Twardoch zastanawia się tylko, gdzie taka metoda prowadzi. "Myślę sobie, że od redukcji luksusu jeszcze nikt nie umarł, a od klasowych rozruchów owszem" – pisze. I ma radę dla przedstawicieli klasy średniej, tej oburzającej się na działania PiS. "(...) Może lepiej zapłacić 20 złotych za kieliszek prosecco z truskawką, w knajpie, w której kelnerka ma umowę o pracę i przyzwoitą stawkę godzinową, klasowej pogardy dla biedoty się wyrzec, (...) w zamian zaś uniknąć powieszenia?" – czytamy. Wtedy, ma szansę pojawić się dla nas wszystkich światełko w tunelu.