- Całkowicie popieram waszą akcję. Uważam, że to, co miało miejsce w Smoleńsku – a jest to moje osobiste zdanie - zrobił Władimir Putin - powiedziała przedstawicielom Stowarzyszenia Solidarni 2010 rosyjska opozycjonistka Olga Litwinienko, która pojawiła się w Warszawie z okazji kolejnej miesięcznicy katastrofy pod Smoleńskiem, którą środowiska prawicowe zorganizowały tradycyjnie pod Pałacem Prezydenckim.
Jak co miesiąc od chwili katastrofy, dziesiątego dnia każdego miesiąca Krakowskie Przedmieście w Warszawie należy do polskiej prawicy, stojącej na stanowisku, że pamięć ofiar tragicznie zmarłych pod Smoleńskiem czcić trzeba non-stop. W tej chwili przed Pałacem Prezydenckim trwa demonstracja "Las Smoleński - Blogerzy i Komentatorzy", którą organizuje "Gazeta Polska", a o godz. 19 w stołecznej archikatedrze św. Jana odprawiona zostanie msza dla polityków Prawa i Sprawiedliwości. Później jej uczestnicy przemaszerują przed siedzibę prezydenta na wiec. Uczestnicy uroczystości jak zwykle gromadzą się jednak od samego rana, ustawiając przed Pałacem Prezydenckim między innymi słynne namioty Stowarzyszenia Solidarni 2010.
Wyjątku od tej "nowej tradycji" postanowiono nie robić nawet ze względu na trwający w Polsce mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Środowiska spekulujące o alternatywnych w stosunku do oficjalnych przyczynach katastrofy prezydenckiego samolotu słusznie przeczuwały bowiem, że turniej okaże się świetną okazją do szerszego nagłośnienia ich postulatów. Demonstrujący na Krakowskim Przedmieściu mają więc ze sobą przygotowane specjalnie na Euro 2012 transparenty z napisem "Polish President murdered in Russia?". Zobaczyli je więc m.in. rosyjscy piłkarze i kibice, którzy przy okazji oczekiwania na mecz ich kadry narodowej z Polską, przyszli pod Pałac Prezydencki złożyć kwiaty i uczcić pamięć ofiar minutą ciszy.
Być może międzynarodowa atmosfera tych dni przyciągnęła na wiec także zwolenników spiskowej teorii o zamachu w Smoleńsku z zagranicy. Wśród nich znalazła się cytowana przez prawicowe portale opozycjonistka z Rosji Olga Litwinienko. - Całkowicie popieram waszą akcję. Uważam, że to, co miało miejsce w Smoleńsku - a jest to moje osobiste zdanie - zrobił Władimir Putin - mówi w rozmowie z Solidarnymi, którzy nagranie z tego spotkania opublikowali właśnie w sieci.
"Będę wspierać każdą antyputinowską politykę"
Rosyjska opozycjonistka podczas demonstracji po Pałacem Prezydenckim
Rosjanka przy tej okazji podkreśla również, iż w jej ocenie Rosja wciąż nie jest krajem wolnym, a na porządku dziennym jest tam łamanie praw człowieka. Litwinienko nie kryje również swojej głębokiej niechęci i żalu do prezydenta Władimira Putina, którego oskarża o wszystko co w jej życiu i ojczyźnie najgorsze. - Brak praworządności w Rosji, to wynik polityki Putina, której jako opozycjonistka i była parlamentarzystka jestem przeciwnikiem - stwierdza. Dodając, że w tej chwili rosyjska opozycja - choć liczna - jest zbyt słaba i podzielona, by skutecznie pozbyć się Putina z Kremla.
Sama dodaje, że głośno mówi takie rzeczy właśnie w Polsce dlatego, że bardzo boi się Władimira Putina. Jednocześnie otwarcie przyznaje, że zwolenników tezy o tym, że katastrofa pod Smoleńskiem była zamachem zleconym przez Kreml, popiera w dużej mierze z czystej nienawiści wobec przywódcy Rosji. - Moja rodzina wiele straciła przez Putina. W Rosji porwano mi córeczkę. Straciłam dziecko, cały majątek i wszystkie środki potrzebne do życia. Wszystko z powodu mojej działalności politycznej. Dlatego też będę zawsze wspierać każdą antyputinowską politykę - podkreśla kobieta.