Świat piłkarski – i nie tylko – jest w ogromnym szoku. Sami Islandczycy w jeszcze większym. To pierwszy w historii występ ich drużyny na dużym, międzynarodowym turnieju i taki sukces! Kraj, w którym mieszka 300 tysięcy ludzi, gdzie przez pół roku panuje zima, gdzie utalentowanych piłkarzy trudno znaleźć? To nie może być prawda. A jednak. Islandia pęka z dumy. Uwielbia się wyróżniać. A powodów naprawdę ma dziesiątki. To po prostu niezwykły kraj.
Nikt wcześniej nawet nie marzył, że Islandia wyjdzie z grupy, samo zakwalifikowanie się na Euro było przecież historycznym wyczynem! Ich dalsza gra to prawdziwy cud....Nic dziwnego, że wyspiarski kraj ogarnęło szaleństwo. We Francji jest już co najmniej 8 procent narodu, czyli ponad 26 tysięcy mieszkańców kraju. Ale po ostatnim zwycięstwie z Austrią 2:1 będzie ich jeszcze więcej.
Kogo obchodzą wybory prezydenckie
– W biurach podróży szaleństwo. Linie lotnicze Icelandair ściągają samoloty z tras do USA, żeby dodatkowych kibiców zawieźć na poniedziałkowy mecz z Anglią. Ludzie kupili bilety na mecz, a nie ma wolnych miejsc w samolotach do Paryża, czy Nicei. Koleżanka ma taki problem. Planuje lot do Szwajcarii i tam wypożyczy auto albo pojedzie pociągiem do Nicei. Ci, co są we Francji, przedłużają urlopy – relacjonują nam w redakcji magazynu polonijnego na Islandii "WYSPA".
Jeden z piłkarzy na własną rękę wynajął nawet samolot na 180 osób, który rano poleci do Nicei i po meczu, wieczorem, wróci. Już ma więcej chętnych niż się spodziewał. - Koszt przelotu to równowartość 730 tys. złotych. Nie chce nawet na tym zarobić, tylko podzieli koszt wynajmu na ilość miejsc w samolocie - mówią nam Polacy w Reykiaviku.
Szaleństwo? Ono może dopiero nastąpić! - Z okazji meczu z Austrią wiele firm skróciło dzień pracy, żeby pracownicy zdążyli do domu lub do centrum. A w sobotę są wybory prezydenckie. Ponieważ prawie 10 procent populacji jest we Francji może to mieć znaczący wpływ na wynik - informuje nas "WYSPA".
Pastor ogłosił z ambony, że gol
Niech tę atmosferę odda też to, co działo się w kościołach, gdy Islandia wygrywała z Węgrami. W Akureyri na północy kraju właśnie szykowano się do uroczystej konfirmacji młodzieży. Pastor już rok wcześniej wybrał termin, gdy nikomu żaden mecz na Euro jeszcze się nie śnił. Tuż przed meczem zaczął odczuwać naciski, by uroczystość przełożyć. Udało się, choć bardzo nieznacznie. Goście w sali obok obejrzeli tylko początek meczu. O tym, że jest gol pastor informował ich z ambony.
Euforia była tak wielka, że dzieciom pospadały kwiaty przeczepione do strojów. "Pastor skończył ceremonię i kazał wszystkim pędzić do domów na końcówkę meczu. Wszyscy dosłownie wybiegli z kościoła" – relacjonuje islandzki portal Icelandmonitor. Islandzki komentator meczu z Austrią też przeszedł samego siebie. Tu znajduje się jego relacja.
Są najlepsi ze wszystkim
Trudno się dziwić, mały kraj, wielkie zwycięstwa, ogromna duma. Ale w przypadku Islandii, nabiera ona dodatkowego znaczenia. – Islandczycy, jako mały naród, zawsze są bardzo dumni, gdy coś uda im się osiągnąć. Bardzo mocno to podkreślają. Lubią przekładać swoje sukcesy na statystyki w przeliczeniu na 1 mieszkańca. Podkreślając przy tym, że są najlepsi na świecie – śmieje się Tomasz Holbandt z Centrum Islandologicznego we Wrocławiu, które prowadzi portal iceland.pl.
Na przykład, że mają najwięcej noblistów w przeliczeniu na 1 mieszkańca (1). Albo najwięcej miss świata (4). – Albo produkują najwięcej filmów na świecie. Islandczycy naprawdę są z tego dumni. Podkreślają to potem we wszystkich przewodnikach i broszurach – dodaje Tomasz Holbandt.
Tu nie ma nazwisk, jest 13 mikołajów
Chwalą się na przykład tym, że wyhodowali rasę konia, kuca islandzkiego – jedynego takiego na świecie – który zna 5 rodzajów chodów. Wszystkie inne znają tylko 4. Ale tu, na wulkanicznym terenie, konie nauczyły się omijać ostre krawędzie zastygłej lawy. Poruszają się po nich tak, jakby tańczyły. Inne konie świata tak nie potrafią.
Tylko na Islandii jest aż 13 świętych Mikołajów (lub, jak kto woli, trolli Yule Lads, które kiedyś miały straszyć najmłodszych). Na całym świecie do dzieci przychodzi tylko 1 Mikołaj. Tu cała trzynastka obdarowuje prezentami codziennie, na dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem. I niech ktoś powie, że nawet tym Islandia się nie wyróżnia.
A nazwiska, których tu nie ma? – Książki telefoniczne ułożone są według imion. Potem szuka się, czyim ktoś jest synem lub córką. Potem po adresie, a nawet zawodzie. Brzmi skomplikowanie? Wbrew pozorom w 300-tysięcznym kraju niemal wszyscy się znają i nie jest to problemem – mówi Tomasz Holbandt.
Deszcz pada poziomo
Kraj to naprawdę przedziwny w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu. I tym również mieszkańcy lubią się chwalić. Tu nawet deszcz, jak słyszę, pada poziomo. A nawet wodospady płyną w górę. Tak silne wiatry wieją tu przez cały rok. Tak silne, że choć pada, mało kto używa parasola. Pogoda jest nieprzewidywalna i krąży tu takie powiedzenie, gdy ktoś zapyta jaka będzie pogoda: "Poczekaj, to zobaczysz".
Islandczycy sami przygotowują zestawienia rzeczy, którymi wyróżniają się na tle Europy, a nawet reszty świata. Jedzenie. To numer jeden. Islandzkie tradycyjne specjały nie dla wszystkich są do przełknięcia. Na przykład zgniły rekin. Mięso zakopane w ziemi, gdzie gnije, po pewnym czasie wyciągane do spożycia.
Aż trudno uwierzyć, ale aż do 1989 roku w całym kraju obowiązywał zakaz picia piwa. A ulubionym wafelkiem w czekoladzie jest nasze, polskie Prince Polo.
Przestępstw tu raczej nie ma
Dziwne lub zaskakujące, ale często godne pozazdroszczenia. Choćby bezpieczeństwo. Tu praktycznie nic złego się nie dzieje, więzienia są puste, a każdy przypadek większego przestępstwa jest wydarzeniem w skali kraju. Ludzie się znają, wstyd wtedy ogromny. Na cenzurowanym są za to bankowcy. Wielu z nich trafiło w ostatnim czasie za kratki, o czym już pisaliśmy w naTemat. Nigdzie na świecie nie było też takich konsekwencji międzynarodowej afery Panama Papers, jak tutaj. Premier Islandii dość szybko podał się do dymisji.
Tu jest spokój, z naszego punktu widzenia, raczej bezstresowe życie. Poza stolicą mało, kto się spieszy. Gdy dwóch znajomych jadących z naprzeciwka spotka się po drodze i zatrzyma samochody, by porozmawiać, w dobrym tonie i zwyczaju jest nie trąbić. Tylko poczekać aż skończą. Taka była islandzka tradycja.
– Sport? Czy jest dla nich ważny? – pytam.
– Islandia jest bardzo wysportowana. Wszędzie są pola golfowe. Prawie w każdej miejscowości jest basen. Teraz pewnie będzie popularna piłka nożna – mówi Tomasz Holbandt.
A "prawie każda miejscowość" w ich wykonaniu oznacza nawet takie, które liczą 200 mieszkańców. – U nas wieś na 1500 mieszkańców ma na przykład jeden sklep spożywczy. Tam dużo mniejsze mają oddział bankowy, pocztę, basen, pole golfowe i bardzo często trawiaste lotnisko – mówi ekspert. W kraju, który liczbą ludności tylko trochę przebija Łódź jest 16 stadionów, które są w stanie pomieścić ponad 1000 osób. Ten największy, w Reykiaviku, ma 10 tys. miejsc.
Tylko spokój...
Islandzcy piłkarze sami mówili, że nie wierzyli w sukces. Do Euro podeszli z iście islandzkim spokojem i może to było kluczem do sukcesu? To była walka Dawida z Goliatem – takie są komentarze. Już raz były podobne komentarze, gdy Islandia pokonała Wielką Brytanię w tzw. wojnach dorszowych w latach 50. ubiegłego wieku. Teraz, w obecnej klasyfikacji, też znalazła się wyżej o jedno miejsce od Wielkiej Brytanii.
Co ciekawe, asystent ich trenera, który po Euro przejmie drużynę, na co dzień prowadzi gabinet dentystyczny, pracuje na wyspie Heimaey. – Niektórzy grają w golfa, ja jestem stomatologiem. Na Islandii jako trener piłki nożnej nie zarobisz dużych pieniędzy – powiedział niedawno Heimir Hallgrimsson. Ciekawe, czy podczas Euro 2016 dojdzie do spotkania Polska-Islandia?
Islandczycy mają najpiękniejsze kobiety na świecie (w przeliczeniu na 1 mieszkańca). Mają najlepszą drużynę świata w piłce ręcznej (w przeliczeniu na mieszkańca), produkują najwięcej muzyki (na głowę). Islandczycy mają najsilniejszych mężczyzn, najszczęśliwszych ludzi, najbezpieczniejszy kraj, najczystszy i najpiękniejszy krajobraz. Czytaj więcej