
W Polsce Euro to prawdziwy hit. Chwalą nas zagraniczne media i liczni przyjezdni kibice. Niestety, nasi sąsiedzi i współorganizatorzy nie mogą się pochwalić tak pozytywnym odbiorem. Na Ukrainę przyjechało mniej kibiców niż do nas, tamtejsze "koniki" mają problemy ze sprzedaniem biletów na mecze - chociaż zaniżają ceny nawet do 5 euro za sztukę. Michał Listkiewicz twierdzi, że we Lwowie "nie czuć klimatu Euro". Czyżby Ukraina już zaprzepaściła swoją szansę na poprawę wizerunku?
Listkiewicz, w rozmowie z nami, wyjaśnia swoje słowa o "braku klimatu". - Póki co faktycznie brak tam takiej atmosfery jak u nas. Ale myślę, że w Polsce media spełniły ogromną rolę, nam się to udzieliło - wyjaśnia były prezes PZPN. - Na Ukrainie media
Brudne marszrutki, muzealne ambulanse, hotele bez zimnej wody i krowy pasące się na "autostradzie". Oto Ukraina na Euro 2012. CZYTAJ WIĘCEJ
Euro u naszych sąsiadów dałoby się jednak, mimo problemów wewnętrznych, wypromować. Albo chociaż tej i tak słabej promocji nie zaszkodzić. Niestety dla Ukrainy, tuż przed mistrzostwami władze kraju uwięziły Julię Tymoszenko. - Przez to zachodnie media, zamiast skupić się na opisywaniu kraju i jego pozytywów, zachęcaniu turystów, skupiły się na bojkocie aresztu Tymoszenko i całego Euro - dowodzi Henryk Wujec. W niektórych krajach bojkot przybrał skrajne formy - w Wielkiej Brytanii nikt z rządu nie ma zamiaru jechać na mecze.
Władze kraju stworzyły negatywną atmosferę wokół Ukrainy, która udzieliła się w innych krajach. Janukowycz zaprzepaścił wizerunkową szansę. A mogli zachęcić ludzi do przyjechania.
Z teorią o wpływie bojkotu na europejskich kibiców nie zgadza się dr socjologii Joanna Konieczna-Sałamatin, zajmująca się sprawami Ukrainy. - Wątpię, by słowa polityków miały aż takie znaczenie - stwierdza socjolożka. Powodów takiego, a nie innego wizerunku naszych sąsiadów według niej należy raczej upatrywać w kwestiach ogólnych. Ukraina, szczególnie dla Francuzów czy Portugalczyków, znajduje się po prostu bardzo daleko i w zachodniej Europie niewiele wiadomo o tym kraju. - Za granicą przeciętni ludzie nie wiedzą do końca gdzie to jest i co to jest, dlatego się nie wybierają - ocenia dr Konieczna-Sałamatin i podkreśla, że o krajach Europy Wschodniej w ogóle na Zachodzie wiadomo niewiele. - Polska przynajmniej jest w Unii, dzięki temu w oczach turystów spełniamy "zachodnie" standardy, a Ukraina nie ma tego atutu.
Mimo tego nieprzychylnego wizerunku, Ukraina nadal ma szansę wypromować się dzięki Euro. - I tak w kibicach oraz mediach zostanie świadomość, że Polska i Ukraina zrobiły coś razem i udało im się zorganizować mistrzostwa - uważa Henryk Wujec. Szef Forum Polsko-Ukraińskiego podkreśla, że taki fakt, w oczach Zachodu, dobrze rokuje dla naszych sąsiadów, bo oznacza możliwość przeprowadzenia zmian na Ukrainie i wstąpienia na ścieżkę rozwoju.


