Niezależne, odważne, ambitne. Brodka, Komasa, Nieradkiewicz i inne - dziewczyny na topie.
Niezależne, odważne, ambitne. Brodka, Komasa, Nieradkiewicz i inne - dziewczyny na topie. Fot. za fB Moniki Brodki, Mary Komasy i Marty Nieradkiewicz

W swoich dziedzinach osiągają niemałe sukcesy, ale próby zamknięcia ich w szufladkach kończą się fiaskiem. Idą pod prąd, po swojemu – oto siedem dziewczyn, którym naprawdę warto się przyglądać. Nieważne, czy je znacie, wszystkie równie mocno zaskakują.

REKLAMA

1. Brodka

logo
Fot. Facebook.com/BrodkaMusic/
Postanowiła ruszyć na podbój świata, podpisała kontrakt z wytwórnią Play It Again Sam, reprezentującą Roisin Murphy czy Editors. 29-latka to już polski towar eksportowy. Pisali o niej m.in. redaktorzy "Dazed & Confused Magazine", "The Guardian" i francuskiego "ELLE". W kraju ma status gwiazdy alternatywnej. Sama siebie definiuje i dyktuje warunki.
Długo kazała czekać na swój powrót. Wielki "come back" nastąpił w lutym 2016 roku. Melancholijnym, ale mocnym utworem "Horses". Po 4 miesiącach od premiery, bardzo przemyślana i anglojęzyczna płyta "Clashes" pokryła się złotem. Brodka pokazała że jest dojrzałą, a co ważniejsze, wszechstronną i próbującą nowego artystką. – Nie można siedzieć całe życie w jednym miejscu – przekonuje.

2. Marta Nieradkiewicz

logo
Fot. Screen z facebook.com/Marta-Nieradkiewicz
Ma 33 lata, gra postaci niejednoznaczne, obok których nie można przejść obojętnie. Wcześniej kojarzyła się z Julią, bohaterką serialu "Barwy Szczęścia". Tak zyskała popularność, rezygnując z artystycznej wolności. Jak się okazało, na chwilę. Porzucenie pracy dającej finansową satysfakcję było bardzo ryzykowne. I opłacalne.
Przy "Barwach..." poznała Tomka Wasilewskiego, któremu pomogła przy jego debiucie reżyserskim, choć nie jako aktorka. Dał jej rolę w "Płynących wieżowcach", historii miłosnego trójkąta. Ona była tą "trzecią", zdradzaną przez chłopaka-geja. Spore wyzwanie – oddać emocje dziewczyny, która za wszelką cenę chce zatrzymać miłość. Nieradkiewicz dała radę. Potem została informatyczką CBŚ w "Pakcie" i ukochaną Dawida Podsiadły (w teledysku do "No"). Na premierę z udziałem łodzianki czekają "Zjednoczone Stany Miłości" (znów Wasilewskiego), nagrodzone w Berlinie i "Kamper".

3. Mary Komasa

logo
Fot. Screen z YouTube.com
Jak mało kto przeczy stereotypowi słodkiej blondynki. Ona raczej jest z tych niebezpiecznych, wchodzących pod skórę. Jest Polką, ale wątpliwe, by dała definiować się tylko przez narodowość czy więzy rodzinne – ojciec Mary to reżyser i aktor, jeden brat zrobił "Miasto 44", drugi śpiewa w operze, siostra zajmuje się stylizacją.
Mary śpiewa dream pop jak jej idole z lat 60. Na rodzimym muzycznym rynku wyróżnia ją surowe brzmienie i prowokacyjność. Ostatnio rozbierała się z Anją Rubik, obie odkrywały nie tylko ciała, ale i dusze. "Lost Me" odtworzono prawie 1 mln razy. Inne teledyski – kilkaset tysięcy. Mary chwalą w Polsce i zagranicą, rocznik 85' zyskał wyjątkową przedstawicielkę.

4. Agnieszka Smoczyńska

logo
Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
Jej "Córki Dancingu" są głośne na cały świat. Film, który dzisiaj mógłby nie powstać, to historia krwiożerczych syren lądujących w PRL-owskiej Warszawie. Srebrna i Złota jako gwiazdy nocnego klubu żyją pełną piersią, oczywiście do czasu. Horror, dramat i musical w jednym podbił serce Roberta Redforda, zresztą nie tylko jego. Syrenki pływają do dziś, łapiąc nagrody - od Bałtyku po Atlantyk.
logo
Fot. Kadr z filmu "Córki Dancingu"
Smoczyńska "Córkami..." otwiera nowy rozdział w polskim kinie i to nie stwierdzenie na wyrost. Ma wielką wyobraźnię i odwagę, mało który polski reżyser zdecydowałby się na to, co ona. I mało kto, szczególnie debiutant, krytykowałby jeszcze aż tak "dobrą zmianę". – Czym jest wolność wypowiedzi? Czy prawo jest ważniejsze od wygodnego porządku i politycznej woli? – pytała w rozmowie z "Wyborczą", komentując plany ministra kultury, marzącego o kinie patriotycznym. Smoczyńska wybiera wolność.

5. Joanna Pachla

logo
Fot. Screen z Instagram.com/JoannaPachla
Czy pokolenie młodych Polaków ma swój głos? Pewnie, i to niejeden. Wyjątkowo słyszalne są głosy blogosfery. Jednym jest należący do Joanny Pachli, autorki "Wyrwanego z kontekstu". Dwudziestokilkulatkę czyta na pewno ponad 80 tys. osób ( tyle lubi fanpage jej bloga). Wielki sukces nie przyszedł ot tak. Pachla budowała treści przez wiele miesięcy, codziennie. Pisze o wszystkim, ale raczej robi specjalizację w relacjach damsko-męskich. Wkrótce pewnie uzyska tytuł doktora.
logo
Fot. Strona główna bloga "Wyrwane z kontekstu"
Nie owija w bawełnę i potrafi pisać. Do perfekcji opanowała przelewanie na klawiaturę myśli, krążące ludziom po głowach i tłumaczenie tych niezrozumiałych. "Życiowe" wpisy osiągają szczyty klikalności, a jeśli kogoś nudzą, może się zawsze dokształcić tekstami kulturalnymi. Ewentualnie zainspirować niedługim acz treściwym hasłem: "Dystans, dystans, k**wa, albo wszyscy umrzemy".

6. Olka Osadzińska

logo
Fot. Screen z Instagram.com/aleosa
Naszą ilustratorkę doceniły marki z najwyższej półki: Reebok, Mercedes Benz, Max Factor czy SABMiller. Osadzińska właściwie sama jest marką. Rozpoznawalny styl niesie przywileje i możliwość spoczęcia na laurach, ale polska artystka woli nieustający rozwój. Dlatego jej prace są dziś wszędzie tam, gdzie być powinny. W gazetach, filmach, na murach i butach. "Osa" przekroczyła granicę między sztuką przez wielkie S a sztuką użytkową.
logo
Praca Osadzińskiej przed wejściem do metra w Warszawie. Fot. Facebook.com/olkaosadzinska
Kocha nowe technologie, początkowo traktowane jako pomoc przy rysunkowym hobby. Od lat to już narzędzia poważnej pracy z poważnymi klientami. Osadzińska pokazuje, że artysta musi być zawodowcem, inaczej pasja nie wyjdzie poza cztery ściany domu czy szkoły. Za granicą wygrywa portfolio, w Polsce swoje robi także nazwisko. Tu i tam ilustratorka żyje tym, co mówiła naTemat: musisz być odważny i brać sprawy w swoje ręce, bo to się samo nie zrobi.

7. Anna Jagodzińska

logo
Fot. Screen z Instagram.com/annjofficial
Rok temu, w atmosferze skandalu, rozstała się z agencją New Age Models. Światowej sławy modelka, według byłych opiekunów, nie chciała pracować. Oświadczenie wysłane do mediów rozpętało burzę. Jagodzińska zdobiąca okładkę "Vogue'a" nagle okazała się kapryśna i mało odpowiedzialna. Nie minął rok, a otworzyła eko-knajpę "Think Love Juices".
Lokal z wegańskim jedzeniem interesuje tych, którzy z modelingiem mają niewiele wspólnego, za to z biznesem tak. Jagodzińska przestała funkcjonować tylko jako ładna twarz, posiada wiedzę i smykałkę do interesów. Marketingowy balon to ćwiartka sukcesu, na start pewnie akurat. Żeby się utrzymać, potrzeba czegoś więcej - może zapowiadanych kolejnych filii i oferty wysyłkowej. Klientela rośnie. Modelka kuje żelazo póki gorące, ale o rzuceniu pierwszego zawodu nie myśli.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl